Robert Gajda: Postawiliśmy na nasze najmocniejsze armaty

Błękitni Stargard Szczeciński zrobili wiele, by awansować do ćwierćfinału Pucharu Polski. W środę zagrali w najsilniejszym możliwym składzie i pokonali GKS Tychy 3:2.

Patryk Neumann
Patryk Neumann

- Było ciężko. Bardzo chcieliśmy wygrać i postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Trener w ostatnim meczu trochę rotował składem. Postawiliśmy na nasze najmocniejsze armaty. Do przerwy, choć przegrywaliśmy byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. W drugiej połowie mecz był wyrównany, ale strzeliliśmy dwie bramki i cieszymy się - powiedział napastnik Błękitnych, Robert Gajda. - Żałuję, że nie strzeliłem jeszcze przynajmniej jednego gola. Miałem ku temu okazje, ale najważniejsze, że wygraliśmy i cieszymy się z tego bardzo - dodał piłkarz, który zdobył pierwszą bramkę dla gospodarzy po trafieniu z rzutu karnego.

Błękitni od początku zaatakowali i starali się narzucić swój styl gry wyżej notowanemu przeciwnikowi. To im się udało, choć GKS dwukrotnie zdołał wyjść na prowadzenie. Ranga środowego pojedynku oraz fakt, że mecz można było obejrzeć w całej Polsce nie sparaliżowały Biało-Niebieskich. - Myślę, że to nawet nas zmobilizowało, a nie speszyło. Wiedzieliśmy, jaka jest stawka tego meczu, że mamy szansę zagrać z ekstraklasową drużyną mecz i rewanż na wiosnę. Wiedzieliśmy, o co gramy. Fajnie, że przyszło tyle ludzi, mimo, że to środek tygodnia i czternasta godzina. Będziemy chwilę się cieszyli, ale musimy się już przygotowywać do niedzielnego meczu - wyjaśnił stargardzki napastnik.

W niedzielę Błękitni podejmą Rozwój Katowice i będzie to starcie na szczycie II ligi. Do pucharowej rywalizacji zespół z Pomorza Zachodniego powróci na początku marca. Czy uda mu się sprawić kolejną niespodziankę? - Na tą chwilę nie wiadomo nawet, z kim będziemy grali. Chociaż chwilę się pocieszmy. Będziemy myśleć od stycznia na temat ćwierćfinałów, bo to dopiero w marcu - stwierdził Robert Gajda.

Z kim zatem chciałby się zmierzyć doświadczony piłkarz? Przeciwnik Błękitnych zostanie wyłoniony 29 października i będzie to Ostrowia 1909 Ostrów Wielkopolski lub Cracovia Kraków. - Wolałbym zagrać z ekstraklasową drużyną. Fajny stadion, u nas przyszłoby więcej osób. Przeciwnik już musi sam się wyłonić z tamtego meczu. My swoje zrobiliśmy i się z tego cieszymy - podkreślił. Podobnego zdania był również trener Krzysztof Kapuściński. Jeżeli do Stargardu Szczecińskiego w kolejnej rundzie nie zawita przedstawiciel T-Mobile Ekstraklasy, to Błękitni będą liczyli na awans do półfinału i konfrontację w nim z Lechem Poznań.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×