Franciszek Smuda: Nie klękam na kolana i nie proszę o pracę

- Wygrać z Cracovią z 5:0 i spaść z ekstraklasy czy przegrać przez przypadek i być w czołówce? Ja wolę to drugie - mówi trener Wisły Kraków Franciszek Smuda.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Po trzech prestiżowych porażkach w ciągu siedmiu dni w meczach z Legią Warszawa, Cracovią i Lechem Poznań pozycja Smudy osłabła. Przy Reymonta 22 poważnie zastanawiano się nawet nad zwolnieniem "Franza". Co na to były selekcjoner reprezentacji Polski?

- Ja jestem raczej niezależnym człowiekiem. Jeśli poczuję, że ktoś jest przeciwko temu, że mam być trenerem, to sam zdecyduję i odejdę. Nie jestem taki, że klękam na kolana i proszę: "zostawcie mnie, bo nie mam co jeść". Mam co jeść, mam pracę i będę miał ją jutro. I dopóki mnie nogi będą nosić, będę ją miał - mówi Smuda.
- Tego chcą chyba ci, co nie wiedzą, co się dzieje w środku. Ci ludzie chyba chcą zdemolować klub w ten sposób. Jest lepiej niż w zeszłym sezonie, ale nie jest łatwo. Walczymy o to, by znów wyjść na prostą, by Wisła znów liczyła się w lidze i spróbowała sił w Europie. Chcę pomóc tej drużynie i temu klubowi. Czy mam płacone, czy nie mam płacone, to chcę zrobić wszystko, by pomóc Wiśle - dodaje "Franz".

Smuda twierdzi, że czuje wsparcie klubu i drużyny: - Zarząd wydał oświadczenie w tej sprawie. Nic się nie zmieniło w zespole i w szatni. Jest ta sama atmosfera. Spytajcie piłkarzy, czy chcą zmiany trenera - ja już znam odpowiedź. Gdybym czuł, że coś jest nie tak, to potrafię sam się zwolnić.

Opiekun Białej Gwiazdy wzdryga się na przypominanie, że Wisła poniosła w ubiegłym tygodniu trzy porażki: - Nie mówmy o trzech porażkach. Pamiętacie skład na Lecha? Że przegraliśmy z Cracovią i Legią? Ile razy już wygraliśmy z Cracovią i co - Pasy się rozwiązały? Mamy się załamać po dwóch porażkach. Jesteśmy w czubie tabeli, zbieramy punkty, bo najważniejszy jest efekt końcowy. Wolicie wygrać z Cracovią z 5:0 i spaść z ekstraklasy czy przegrać przez przypadek i być w czołówce? Ja wolę to drugie. Mamy rewanż z Cracovią na wiosnę i zrobimy wszystko, żeby kibiców zadowolić. Jakbyśmy w najbliższą niedzielę grali z Cracovią, to wiem, że iskrzyłoby na boisku.

Smuda nie ukrywa, że za rządów Bogusława Cupiała nigdy nie będzie w Wiśle "sezonu przejściowego". - Nie ma szans na to. Ten prezes się nie zmieni pod tym względem i on chce wszystko wygrać jak najszybciej: dziś mistrzostwo, jutro Liga Mistrzów. Też bym tak chciał, ale tak się nie da.

Białą Gwiazdę nawiedziły demony z przeszłości

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×