LM: Real po 35 latach zagra w Bułgarii. "Ludogorec pokazał na Anfield, że potrafi grać"

Broniący Pucharu Europy Królewscy w środę zagrają z dość egzotycznym rywalem - mistrzem Bułgarii. W składzie Ludogorca brakuje znanych twarzy, ale Carlo Ancelotti nie lekceważy ekipy z Razgradu.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
Na inaugurację fazy grupowej debiutujący w Lidze Mistrzów Ludogorec Razgrad omal nie odebrał punktów faworyzowanemu Liverpoolowi. The Reds bramkę na 2:1 strzelili dopiero w doliczonym czasie gry z rzutu karnego. Wcześniej Bułgarzy nieznacznie tylko ustępowali zespołowi Brendana Rodgersa i potrafili stwarzać dogodne okazje bramkowe.
- W Champions League nie ma słabych zespołów, które tylko dostarczałyby punkty. Ludogorec pokazał na Anfield, że potrafi grać w piłkę i udowodnił, że jest trudnym przeciwnikiem. Rotacja? Nie mam jej w planach, aczkolwiek wiele zależy od postawy niektórych zawodników na treningu. W każdym razie zrobimy wszystko, by mieć sześć punktów po dwóch kolejkach - zapowiada przed spotkaniem w Sofii Carlo Ancelotti, cytowany przez marca.com.

- Czy obawiamy się któregoś z zawodników Ludogorca? Jak zwykle skupiamy się na zatrzymaniu całej drużyny, a nie poszczególnych graczy. Byłem zaskoczony odwagą i dynamiką naszych przeciwników w Liverpoolu, grali naprawdę z wielką intensywnością - tłumaczy Włoch. Dla Los Blancos będzie to dopiero drugi w historii i pierwszy od 35 lat występ w Bułgarii! W sezonie 1979/1980 Real zmierzył się z Lewskim Sofia i zwyciężył 1:0.

Królewscy zagrają w bułgarskiej stolicy w silnym zestawieniu, w kadrze meczowej brakuje jedynie Fabio Coentrao, Samiego Khediry oraz Jese Rodrigueza, którzy uskarżają się na problemy zdrowotne.

Cristiano Ronaldo poluje na kolejny rekord. To nie udało się nawet Messiemu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×