Mariusz Rumak w nowej roli w Poznaniu. "Dobrze mi się pracowało na ławce gości"
W sobotę Mariusz Rumak zaliczył powrót na stadion w Poznaniu, ale już w roli gościa. Nie rozczulał się jednak przesadnie, bardziej był skupiony na problemach Zawiszy.
Szymon Mierzyński
Po raz pierwszy na obiekcie Kolejorza wychodząc z szatni młody szkoleniowiec skręcał w lewo zamiast w drugą stronę. Jakie to uczucie? - Dobrze mi się pracowało na ławce gości. Cieszę się przede wszystkim z tego, że po rozstaniu z Lechem szybko otrzymałem możliwość powrotu do zawodu - oznajmił Mariusz Rumak.Początek kadencji w Zawiszy nie był dla 37-latka zbyt udany. Bydgoszczanie przegrali zarówno z Wisłą Kraków (2:4), jak i Kolejorzem (2:6). - Piłkarzy mamy całkiem niezłych, a cele zaczniemy realizować kiedy tylko w siebie uwierzymy. Mimo niekorzystnych wyników, w obu tych spotkaniach były dobre momenty - dodał.
Na początku sezonu - jeszcze w roli opiekuna Lecha - Rumak rozgrywał spotkanie z Piastem Gliwice przy pustych trybunach. Otwarcie wówczas powiedział, że taka otoczka zabija futbol, tymczasem w Bydgoszczy niemal co mecz atmosfera jest podobna. - Nie zgodzę się z takim postawieniem sprawy. Podczas ostatniego pojedynku z Wisłą Kraków czuliśmy naprawdę duże wsparcie kibiców - zakończył.