Udany powrót "Szewy" do składu Górnika Zabrze. "Czułem, że uda mi się strzelić bramkę"
Górnik Zabrze pokonał na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko-Biała i przerwał serię dwóch porażek z rzędu. Bramkę dla śląskiej drużyny zdobył Ołeksandr Szeweluchin, który wrócił do składu po kontuzji.
Po porażkach ze Śląskiem Wrocław i Piastem Gliwice atmosfera w Górniku Zabrze nie była najlepsza. W ekipie z Roosevelta nie brakowało jednak sportowej złości, która pomogła śląskiej drużynie w odniesieniu cenne go zwycięstwa w Bielsku-Białej.
Wobec kontuzji Błażeja Augustyna i pauzy kartkowej Seweryna Gancarczyka do składu zabrzańskiej drużyny wrócił Ołeksandr Szeweluchin. Ukrainiec rewelacyjnie wprowadził się do gry po przerwie spowodowanej kontuzją, strzelając bramkę już w pierwszych fragmentach starcia z Podbeskidziem."Szewa" zagrał w linii defensywnej z wracającym do gry po siedemnastu miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją Mariuszem Magierą. Rekonwalescenci nie mieli problemów ze znalezieniem wspólnego języka na placu gry.
- Wcześniej razem trenowaliśmy przed meczem w rezerwach. Znamy się nie od dziś, bo mieliśmy już okazję razem występować, także żadnych problemów z komunikacją nie było. Przed pierwszym gwizdkiem życzyłem "Magicowi" powodzenia i powiedziałem, że idziemy z Bogiem na ten mecz - puentuje gracz drużyny z Roosevelta.