Leszek Ojrzyński: Nienawidzę grać z Koroną w Kielcach
Po serii pięciu spotkań bez porażki Podbeskidzie musiało uznać wyższość swojego rywala. Niefortunnie dla trenera bielszczan złożyło się, że okazał się nim zespół z Kielc.
Były szkoleniowiec złocisto-krwistych bardzo żałował, że jego piłkarze zmarnowali kilka okazji do zdobycia gola. Głównym problemem był nie tyle brak skuteczności, co złe decyzje podejmowane w okolicach, bądź już w samym polu karnym kielczan. - W pierwszej połowie mieliśmy kilka sytuacji, bodajże w 13. minucie jeden z naszych zawodników zamiast strzelać przekładał sobie piłkę, podał do następnego, a to był 6 metr, gdzie powinno się postawić stempel i ta bramka może by nam więcej dała, ale tylko można gdybać.
Bielszczanie do meczu kończącego 8. kolejkę przystępowali z dużym spokojem. Co innego ich rywal, który zamykał ligową tabelę. - Trzeba pogratulować chłopakom i trenerowi, bo mieli trudny mecz i sprostali. Wracamy smutni do siebie i trzeba już myśleć o następnych spotkaniach. Musimy zagrać lepiej, bo nie ma co ukrywać, że ten mecz nie był najlepszy w naszym wykonaniu - zakończył 42-latek.