Stalówka wygrywa, ale grą nie powala

Gra Stali Stalowa Wola może nie powala na kolana, ale przede wszystkim na własnym boisku przynosi punkty. Stalowcy zdają sobie sprawę, że dyspozycja nie zawsze jest dobra.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

W sobotę nie bez kłopotów zielono-czarni wygrali na własnym boisku z Górnikiem Wałbrzych. Stałe fragmenty gry zdecydowały o triumfie ekipy ze Stalowej Woli. - Nie było tak łatwo, jak mówiło to miejsce Górnika w tabeli. Może ładnie nie zagraliśmy, ale najważniejsze są trzy punkty. Jak nie idzie z gry, to trzeba szukać bramek po stałych fragmentach gry. I tak było w meczu z Górnikiem - powiedział zawodnik Stali Mateusz Kantor.

Stalowcy mieli słaby pierwszy kwadrans i ostatnie 30 minut w sobotnich zawodach. Nie przeszkodziło to jednak w odniesieniu zwycięstwa. - Dziękuję chłopakom za kolejne trzy punkty. Na pewno będą malkontenci, osoby które będą niezadowolone z gry szczególnie w drugiej połowie, my też nie jesteśmy zadowoleni, ale mamy swoje problemy. Ale udało się dociągnąć ten wynik 3:1 do końca. Mecz nie ułożył się po naszej myśli, bo przegrywaliśmy 0:1, ale potrafiliśmy wykorzystać stałe fragmenty gry. Jak się nie da strzelić z akcji, to trzeba szukać swojej szansy przy stałych fragmentach gry. Jeszcze raz wielkie dzięki chłopakom, że wytrzymali mecz do końca - stwierdził szkoleniowiec Stalówki Jaromir Wieprzęć.
Piłkarze z Podkarpacia, jak większość ekip, oddali pole gry rywalowi przy korzystnym wyniku. Górnik zaczął mocno atakować, ale właściwie nie stwarzał sobie dogodnych okazji. Gracze Stali z kolei mogli wyprowadzać kontry. - Od 60. minuty rywale prowadzili grę, ale to też mogło być konsekwencją rezultatu w meczu. Mentalność polskich graczy jest taka, że jak się prowadzi, to nie szuka się kolejnych goli, tylko broni się wyniku. Nie jest to dobre, próbujemy to zmienić, ale nie zawsze to nam wychodzi. Gdybyśmy stracili drugą bramkę, to sytuacja mogłaby zrobić się nieciekawa - dodał trener zielono-czarnych.

Stalowcom brakuje jednak jeszcze jednego - punktów na wyjazdach. Gracze z hutniczego miasta liczą, że w kolejnych ligowych zawodach z Wisłą Puławy uda im się przełamać tę niemoc i odniosą pierwsze zwycięstwo na obcym terenie. - Graliśmy cztery pojedynki na obcych boiskach i tylko w Tarnobrzegu udało się wywalczyć jedno oczko. Gramy teraz w Puławach z Wisłą, która ma na swoim koncie dwa punkty. Nie będzie to łatwy mecz, gdyż liczą na przełamanie tej złej passy. Przede wszystkim mamy lepszy komfort psychiczny od rywali, gdyż my mamy 13 oczek. Jedziemy tam po zwycięstwo. Chcemy wreszcie wygrać na obcym terenie - zakończył autor dwóch bramek z Górnikiem Michał Czarny.

Czy Stalówka odniesie pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w Puławach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×