Rafał Grzelak: Aby myśleć o wygranej, musieliśmy pierwsi zdobyć bramkę
Flota Świnoujście pokonała w małych derbach 2:0 Arkę Gdynia i nie pozwoliła rywalom na zbyt wiele. Po pierwszej bezbramkowej połowie, po przerwie wynik otworzył były zawodnik Arki - Rafał Grzelak.
Początek meczu i pierwsza odsłona nie wskazywały, że po przerwie kibice doczekają się tak wielu ofensywnych akcji. Spotkanie na dobre rozpoczęło się w 52. minucie, kiedy Flota po bramce Rafała Grzelaka wyszła na prowadzenie.
- Myślę, że zachowawcza postawa na początku spotkania wynikała z ustawienia naszego i Arki. My przede wszystkim mieliśmy założenie, że grając u siebie od samego początku musimy dążyć do strzelenia bramki, żeby wygrać ten mecz. Mieliśmy swoje szansę, parę niewykorzystanych okazji i dlatego ta pierwsza połowa mogła tak wyglądać. Nieważne jednak co inni myślą o tym spotkaniu, gdyż ja uważam z perspektywy boiska, że zarówno pierwsza połowa jak i druga mogły się podobać - oceniał pomocnik Floty.- Każdy z osobna przeżywa to na pewno inaczej. Sytuacja na ten moment trochę się poprawiła. Mało brakowało, a do rozgrywek byśmy w ogóle nie przystąpili. W trakcie sezonu również dochodziły do nas słuchy, że którego z meczu możemy nie rozegrać i to nie jest łatwe dla piłkarza. Robiliśmy jednak swoje i przygotowywaliśmy się do każdego pojedynku. Nikt nie spuścił głowy w dół i każdy pracował dla siebie. Gdyby w tamtym momencie teoretycznie przestał istnieć klub, to nie wyobrażam sobie, żebyśmy usiedli przed telewizorem z założonymi rękoma i nic nie robili. Każdy musiał być przygotowany na ewentualne przenosiny do innego zespołu. Cieszymy się, że jesteśmy tutaj, gdzie każdy podjął kroki, żeby być - zakończył były piłkarz Boavisty.