Bohater Termaliki imponuje skutecznością, ale też skromnością. "Koledzy zachowali się rewelacyjnie"

Dopiero w 5. kolejce rozpoczął strzelanie Emil Drozdowicz. Napastnik Słoników nie kalkulował i wpakował Sandecji Nowy Sącz trzy gole, zapewniając tym samym zwycięstwo.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan
Bramki strzelone w 31. i w 54. minucie to efekt precyzyjnych prostopadłych podań Mateusza Kupczaka i Bartłomieja Smuczyńskiego. Trzecia padła po celnej główce. Autor hat-tricka więcej zasług przypisał jednak asystentom. - Koledzy zachowali się rewelacyjnie, doskonale mnie obsłużyli, a ja po prostu to wykończyłem. Trzecią bramkę strzeliliśmy grając w osłabieniu, co dało nam trochę oddechu. Kuba Biskup trafił mnie w głowę i zdobyliśmy bardzo ważne 3 punkty na bardzo trudnym terenie - mówił skromnie Emil Drozdowicz.
Trener Piotr Mandrysz podkreślał po meczu, że jego zawodnicy dobrze wywiązywali się z zadań taktycznych. Zwycięstwo 3:1 to nie tylko efekt skuteczności napastnika, ale też dobrego pomysłu na grę. - Wiedzieliśmy, że musimy wyłączyć środek pola i nie pozwalaliśmy im grać piłki w ten sektor. To zaowocowało, a każda przejęta piłka w tym rejonie boiska była groźna dla przeciwnika. Nie udało im się znaleźć recepty na nasz sposób gry - powiedział Drozdowicz.

Zespół z Niecieczy mógł cieszyć się podwójnie, bo nie tylko wywalczył 3 punkty pozwalające pozostać na pierwszym miejscu w tabeli, ale też przełamał złą passę starć w Nowym Sączu i wygrał tam po raz pierwszy. - Każdy z nas czuł, że jest tu na nas jakaś presja i chcieliśmy w końcu ściągnąć tą klątwę. Udało się i trzeba się z tego cieszyć. To kolejny ważny krok dla nas. Wygraliśmy na wyjeździe i tym bardziej cieszymy się, że w Nowym Sączu, gdzie Termalica zawsze miała ciężko - podkreślił 28-letni zawodnik.

Pokonanie Sandecji jest kolejnym dowodem na to, że Słoniki są w bardzo dobrej formie na początku sezonu. Mają już na koncie 4 zwycięstwa i jeden remis. - Koncentrujemy się już na najbliższym meczu i oby tak dalej. Każdy kroczek przybliża nas do założonego celu - zakończył.

Termalica pokonała Sandecję, bo miała killera

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×