Jorge Paixao narzeka na Zawiszę Bydgoszcz

Jorge Paixao rozpoczął przygodę z Zawiszą Bydgoszcz od zdobycia Superpucharu Polski, ale w lidze niebiesko-czarni pod jego wodzą doznali pięciu porażek w sześciu meczach i są na dnie T-ME.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
W debiucie Paixao na ławce trenerskiej Zawiszy bydgoszczanie pokonali w meczu o Superpuchar Polski Legię Warszawa 3:2. Później w pierwszym spotkaniu II rundy eliminacji Ligi Europejskiej przegrali pechowo 1:2 z Zulte Waregem, by na inaugurację sezonu ligowego wygrać 2:0 z Koroną Kielce. W sześciu kolejnych spotkaniach - pięciu ligowych i jednym Ligi Europejskiej - niebiesko-czarni doznali sześciu porażek.
- To wszystko jest dziwne. Zaczęliśmy nieźle, ale potem zapłaciliśmy za grę co trzy dni - w 10 dni rozegraliśmy cztery spotkania - tłumaczy Paixao na łamach abola.pt.

Portugalski szkoleniowiec narzeka na to, że w kadrze jego zespołu jest zbyt wielu obcokrajowców (13) oraz na to, że władze klubu dokonywały transferów już po starcie sezonu.

- Jesteśmy klubem z największą liczbą obcokrajowców w lidze. Kadra nie została zamknięta we właściwym momencie i każdego tygodnia pojawiali się nowi zawodnicy. Mamy wiele problemów z obroną. Jest też kłopot z aklimatyzacją nowych zawodników. Ciężko scalić szatnię w takich warunkach. Polscy piłkarze myślą, że obcokrajowcy przychodzą tylko po to, by zabrać im miejsce - mówi Paixao, dodając, że "jego nowoczesne metody treningowe napotykają na opór ze strony miejscowych zawodników".

Jorge Paixao powinien dalej prowadzić Zawiszę Bydgoszcz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×