LM: Słoweńcy na awans czekali aż 15 lat. "To wielki sukces całego naszego kraju"

Trener NK Maribor przyznaje, że jego zespół ciężką pracą zasłużył na drugi w historii klubu awans do Ligi Mistrzów. Słoweńcy wyeliminowali Celtic Glasgow w IV rundzie eliminacji.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

W sezonie 1999/2000 NK Maribor nieoczekiwanie pokonał w eliminacjach KRC Genk (5:1 i 0:3) oraz Olympique Lyon (1:0 i 2:0), sięgając po historyczny awans do Ligi Mistrzów. Obecny trener zespołu Ante Simundza był wówczas napastnikiem zespołu mistrza Słowenii i strzelił jednego z goli w dwumeczu z Francuzami.

- Minęło 15 lat i ponownie cieszymy się z takiego sukcesu - to fenomenalne uczucie! Zrealizowaliśmy nasz cel dzięki bardzo ciężkiej pracy i ogromnemu wysiłkowi. Teraz możemy świętować - cieszył się po wygranej z Celtikiem Glasgow 42-latek. - To wielki sukces dla wszystkich: klubu, kibiców, miasta i całego naszego kraju. Daliśmy fanom najpiękniejszy prezent - dodał.
Piłkarze NK gola decydującego o awansie zdobyli dopiero w 75. minucie po strzale Marcosa Tavaresa. Wcześniej po przepustki do fazy grupowej kroczyli Szkoci. - Spodziewaliśmy się, że Celtic będzie grał bardzo uważnie, ostrożnie i postara się wzmacniać tempo wraz z upływem minut. Celtic Park to obiekt wymagający dla gości, ale również z presją kibiców daliśmy sobie radę - przyznał Simundza. - Udało nam się utrzymywać długo w posiadaniu piłki, a w przodzie mieliśmy Vrsicia, Tavaresa i Ibraimiego, którzy przeprowadzali groźne akcje - wyjaśnił zadowolony trener na łamach nkmaribor.com.

Słoweńcy w losowaniu fazy grupowej trafią do czwartego koszyka. Z kim chcieliby się zmierzyć? - Nie mam żadnych preferencji i szczerze mówiąc, skupiam się już na najbliższym meczu, który rozegramy z NK Domżale - podsumował Simundza.

Twitter po triumfie Mariboru: I futbol wygrał!

Czy NK Maribor zajmie ostatnie miejsce w swojej grupie w Lidze Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×