Działacze SP Zawisza: Władze spółki nie chcą porozumienia

W Bydgoszczy nie widać końca konfliktu pomiędzy Radosławem Osuchem i Stowarzyszeniem Piłkarskim Zawisza. W czwartek ci drudzy oskarżyli władze klubu o złamanie statutu spółki.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

W czwartek przez ponad godzinę szefowie Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza wyliczali grzechy właściciela spółki WKS Zawisza Radosława Osucha oraz jego żony i jednocześnie prezes klubu Anity Osuch. Tym razem ponownie widać, że porozumienie pomiędzy zwaśnionymi stronami jest praktycznie niemożliwe, a konflikt trwający od ponad dziewięciu miesięcy przenosi się do sal sądowych. - Osoby z zewnątrz kilkakrotnie zorganizowały spotkania mediacyjne z działaczami WKS Zawisza i SP Zawisza. Jednak za każdym razem po takiej konfrontacji druga strona łamała zasady wszelkiej współpracy - powiedział sekretarz Stowarzyszenia Stanisław Żołnowski.

Jednym z głównych zarzutów kierowanych pod adresem Osucha jest samodzielna zmiana loga przez zarząd WKS Zawisza. Powyższa decyzja miała wynikać z faktu, iż działacze SP Zawisza zażądali pieniędzy za możliwość użyczenia spółce swojego herbu z literką "Z" na białym tle. - To kolejne kłamstwo ze strony Radosława Osucha - uważa Krzysztof Bess z SP Zawisza. - Wyjaśniamy, że w dniu 10 lutego 2010 roku SP Zawisza będące właścicielem znaku słowno-graficznego, wymienionego w statucie spółki, zawarło umowę licencyjną z WKS Zawisza Bydgoszcz SA, na mocy której powyższy podmiot może z niego nieodpłatnie korzystać w celach promocyjnych i komercyjnych. Nie ma więc przeszkód prawnych, które ograniczałby spółce możliwość korzystania z zapisanego w statucie znaku słowno-graficznego - podkreślił Bess.

Szefowie SP Zawisza przypomnieli, że decyzja odnośnie zmiany herbu została przez zarząd spółki podjęta bez zgody wszystkich udziałowców, czego wymaga statut WKS Zawisza. Czy wobec tego Radosława Osucha czeka proces w sądzie powszechnym? - Nie chciałbym na razie na ten temat się wypowiadać. Powyższą sprawą zajmują się obecnie nasi prawnicy - poinformował z kolei Stanisław Żołnowski.

- Ponadto jest oczywiste, że SP Zawisza wywiązało się ze wszelkich zobowiązań wobec spółki dotyczących przekazania jej praw do używania znaku słowno-graficznego dla celów komercyjnych i promocyjnych. Taką też odpowiedź próbował złożyć w siedzibie spółki wiceprezes SP Zawisza. Osoba obsługująca biuro odmówiła przyjęcia pisma i musieliśmy to uczynić drogą listowną i mailem. To wydarzenie pokazuje dobitnie, że zarząd WKS Zawisza Bydgoszcz SA łamie wszelkie standardy, które powinny obowiązywać wobec akcjonariusza. Tu widać też brak woli ze strony szefów spółki odnośnie podjęcia konkretnych rozmów lub uzyskania odpowiedzi ze strony Stowarzyszenia - dodał Bess.

Szefowie Stowarzyszenia złożyli wniosek do sądu polubownego o rozpatrzenie decyzji władz CWZS o przeniesieniu ich biur na Astorię. Właśnie w czwartek po południu mieli zostać wyznaczeni odpowiedni sędziowie w tej sprawie. Ponadto działacze SP Zawisza chcą, aby prezesi CWZS pozwolili trenować ich podopiecznym na boiskach treningowych przy ulicy Gdańskiej tylko przez dwie godziny dziennie. Zdaniem osób związanych ze Stowarzyszeniem Piłkarskim są jeszcze takie problemy związane z działalnością spółki, o których nie chcą obecnie mówić publicznie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×