Festiwal rzutów karnych - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - GKS Tychy

Piątkowa potyczka pierwszej kolejki sezonu 2014/2015 trzymała w napięciu do samego końca. Kibice zobaczyli w Nowym Sączu aż cztery jedenastki, ale ostatecznie wynik nie rozstrzygnął się.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan
Goście z Tychów nastawili się na obronę i szukali swoich szans w szybkich atakach z wykorzystaniem skrzydeł, pozwalając gospodarzom na prowadzenie gry. Taki układ nie za bardzo sprzyjał Sandecji, która miała problemy z przedostaniem się pod szesnastkę GKS-u, dlatego próbowała też strzałów z dystansu. W 7. minucie uderzenie Mouhamadou Traore z półobrotu trafiło w plecy obrońcy. Potem bramce sądeczan zagrozili tyszanie. Kolejno Łukasz Bocian, Łukasz Kopczyk i Maciej Kowalczyk nie zdołali pokonać dobrze spisującego się Marka Kozioła.
W 19. minucie trochę miejsca na 35. metrze miał Sebastian Szczepański, a jego strzał minimalnie minął słupek. Kiedy już biało-czarni przedostali się w pole karne, to Kopczyk sfaulował Macieja Bębenka. Do jedenastki podszedł Łukasz Grzeszczyk i kopnął futbolówkę obok prawego słupka. Kiedy mijała trzydziesta minuta spotkania sędzia po raz kolejny wskazywał na wapno. Tym razem faulowany był Traore. Do piłki podszedł Matej Nather i w stylu Antonina Panenki pokonał swojego rodaka ze Słowacji, Marka Igaza.

Do przerwy drużyny schodziły z wynikiem 1:1, a GKS wyrównał również z karnego. Robert Cicman sfaulował Marcina Wodeckiego, a w 36. minucie Maciej Kowalczyk strzałem w środek bramki pokonał Marka Kozioła, który rzucił się w prawą stronę.

Po niemrawym początku drugiej połowy, dużo działo się między 52. a 56. minutą. Najpierw Maciej Kowalczyk będąc w polu karnym uderzył nieznacznie obok bramki, a potem w przeciągu 60 sekund Sandecja oddała dwa groźne strzały. Sebastian Szczepański z 30 metrów strzelił niewiele nad poprzeczką, a Łukasz Grzeszczyk z powietrza huknął tak, że zmusił Marka Igaza do interwencji. Słowak sparował piłkę na poprzeczkę i wyszła poza boisko.

Obie strony miały potem dwie niezłe okazje. W 62. minucie Grzeszczyk zamknął ładną akcję Sandecji niecelnym strzałem, a po chwili Robert Dymowski próbował przelobować bramkarza gospodarzy Kozioła, który zdołał wypiąstkować piłkę na róg.

Kibice nie mogli narzekać na emocje do samego końca. W 81. minucie podania Szczepańskiego nie zamienił na gola Bębenek, bo uderzył zbyt słabo z 17 metrów. Piłkarze z Nowego Sącza mieli jeszcze jedną, wyborną okazję do postawienia kropki nad i. Już w doliczonym czasie gry strzał Traore zablokował ręką Mateusz Mączyński. Do karnego ponownie podszedł Matej Nather i znów uderzył podcinką w środek bramki. Tym razem bramkarz Igaz wyczekał i złapał strzał swojego rodaka, a sędzia zakończył mecz.

Sandecja Nowy Sącz - GKS Tychy 1:1 (1:1)
1:0 - Nather 31' (k)
1:1 - Kowalczyk 36' (k)

W 22. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Łukasz Grzeszczyk (Sandecja).
W 93. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Matej Nather (Sandecja).


Składy
:

Sandecja Nowy Sącz: Marek Kozioł, Adrian Danek, Robert Cicman, Dawid Szufryn, Adrian Frańczak, Maciej Bębenek, Rudolf Urban (57' Marcin Makuch), Matej Nather, Sebastian Szczepański (87' Cheikh Niane), Łukasz Grzeszczyk (82' Fabian Fałowski), Mouhamadou Traore.

GKS Tychy: Marek Igaz, Marcin Radzewicz, Łukasz Kopczyk, Mariusz Masternak, Mateusz Mączyński, Damian Szczęsny (64' Pavol Ruskovsky), Mariusz Zganiacz, Hubert Otręba (45' Robert Dymowski), Łukasz Bocian, Marcin Wodecki, Maciej Kowalczyk (77' Paweł Smółka).

Żółte kartki: Cicman, Szczepański, Bębenek (Sandecja) oraz Bocian, Mączyński (GKS Tychy).

Czerwona kartka: Mączyński 90+3 /za drugą żółtą kartkę/

Sędzia: Sebastian Tarnowski (Wrocław).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×