II liga bez podziałów. Czy to zagwarantuje wyższy poziom? - zapowiedź sezonu 2014/2015

PZPN w końcu dopiął swego i ubiegły sezon II ligi zakończył reformą. Dzięki temu miał się podnieść poziom rozgrywek. O tym, czy tak będzie w praktyce, przekonamy się zapewne dopiero za kilka lat.

Mateusz Lis
Mateusz Lis
Nie zmienia to jednak faktu, że ten sezon będzie i tak bardzo ciekawy. Drużyny ze wschodu i zachodu w końcu skonfrontują się ze sobą. Po raz pierwszy na trzecim szczeblu rozgrywkowym, będziemy mieć tylko jedną grupę. Ciężko jest wskazać jednoznacznych faworytów walki o najwyższe cele.
Drużynom będzie łatwiej utrzymać się niż w zeszłym sezonie. Z prostej przyczyny, w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami będą spadać zaledwie cztery ekipy. Ligowcy będą walczyć o trzy premiowane bezpośrednim awansem miejsca oraz jedno, które zagwarantuje grę w barażach o awans. Rywalizacja rozpocznie się już w ten piątek.

Gra na zapleczu ekstraklasy jest upragnionym celem wielu drużyn. Niektóre chcą tam zagrać po wielu latach przerwy, inne szybko powrócić na ten szczebel. Są też tacy, którzy pragną napisać nowy rozdział w historii klubu. Zazwyczaj z urzędu, w gronie pretendentów do końcowego sukcesu, umieszcza się spadkowiczów z wyższej ligi.

Wśród wszystkich byłych I-ligowców latem doszło do rewolucji kadrowych. Oczywiście nie jest to zaskoczeniem. Zarówno Okocimski KS jak i Energetyk zatrudniły nowych szkoleniowców. Jedynie włodarze Puszczy Niepołomice nadal współpracują z Dariuszem Wójtowiczem, który niejednokrotnie udowadniał, że może być gwarantem sukcesu.

Te trzy wymienione kluby straciły swoich podstawowych zawodników. Można się jednak zastanawiać, czy będzie to dla nich faktyczne osłabienie. W końcu ci piłkarze nie zagwarantowali oczekiwanych rezultatów w poprzednim sezonie. Z kolei nazwiska sprowadzonych graczy robią wrażenie, oczywiście jak na II ligę.

Ubiegły sezon, w obu grupach, został zdominowany przez nieliczne grono. Na wschodzie liczył się tylko Pogoń Siedlce, Wigry Suwałki (oba awansowały) oraz Siarka Tarnobrzeg, która zawiodła na finiszu. W Tarnobrzegu zachowano względny spokój. Największą stratą może wydawać się odejście Jakuba Wróbla, ale pozyskani zawodnicy powinni załatać lukę.

Na zachodzie sezon na wysokich pozycjach zakończyły Zagłębie Sosnowiec oraz Błękitni Stargard Szczeciński. Dla Błękitnych było to spore zaskoczenie, z kolei sosnowiczanie już od pewnego czasu zasiedzieli się w niższych ligach. W tym sezonie mogą włączyć się do walki o awans.

Dużą rolę może też odegrać Stal Mielec, która marzy o powrocie do lat świetności. Do tego mielczanie są w niezłej kondycji finansowej i mogą liczyć na wsparcie kibiców, jakiego mogą im pozazdrościć niektórzy z wyższych lig. Na pewno solidnie będą prezentować się Znicz Pruszków - który jednak stracił swojego najskuteczniejszego strzelca, Wisła Puławy czy MKS Kluczbork - rutynowani II-ligowcy.

Niejednego psikusa będzie mogła sprawić Limanovia oraz tradycyjnie beniaminkowie. Limanovianie w zeszłym sezonie nie utrzymali się sportowo w lidze, ale latem przeszli fuzję z Kolejarzem Stróże. Z kolei Kotwica Kołobrzeg to uznana marka, która budzi szacunek, a Nadwiślan Góra osiągnął swój największy sukces w historii, wygrywając baraże o awans do II ligi. Już do tej pory udało im się sprowadzić doświadczonych i ogranych piłkarzy.

Liga jest jednak tak wyrównana, że może paść się wiele nieobliczalnych rozstrzygnięć. Kluby reprezentują zbliżony poziom, w końcu wszystkie z nich uplasowały się w górnej połowie tabeli na koniec poprzednich rozgrywek.

Zapewne po tym sezonie nie dowiemy się, czy reforma PZPN była słuszna. Poznamy jednak odpowiedź, na pytanie, które od kilku lat zadawało sobie wielu kibiców II-ligowej piłki: czy silniejsze są kluby z zachodu czy ze wchodu kraju?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×