Miroslav Radović: Nie jesteśmy bez szans

- Nie chcę mówić o planie minimum. Chcemy osiągnąć taki wynik, żeby jechać do Glasgow z nadziejami na awans - mówi przed pierwszym meczem III rundy el. LM z Celtikiem Miroslav Radović.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
- To dla mnie osobiście bardzo ważne mecze. Wydaje mi się, że w III rundzie będzie nam się grało łatwiej niż z St. Patrick's - mówi "Rado" i dodaje: - Oczekuję dużo walki z naszej strony i nie jesteśmy bez szans. Celtic to oczywiście wielka firma, ale to będzie bez znaczenia. Mamy szanse na awans. Ponadto Celtic opuścił najlepszy zawodnik Georgios Samaras.
Nie lepiej jednak drużynie z Wysp Brytyjskich przeciwstawić się przede wszystkim piłkarską jakością? Walka na boisku to domena Szkotów. - Walka to jest postawa - do tego oczywiście trzeba dołożyć piłkarską jakość. Jeśli będziemy na swoim poziomie, to możemy być groźni - twierdzi Radović.

Pod nieobecność Orlando Sa to właśnie Serb wystąpi w pierwszej linii zespołu Henninga Berga. - Dobrze się czuję w tej roli, bo mam obok siebie Ondreja Duda, z którym świetnie mi się współpracuje i z każdym meczem wygląda to coraz lepiej. Nasz duet to groźna strona Legii - przekonuje Radovic.

- Celtic jest w naszym zasięgu - zapewnia z kolei Jakub Rzeźniczak . - Każdy jest do ogrania. Mieliśmy tego przykład za trenera Skorży, kiedy w drodze do Ligi Europejskiej rywalizowaliśmy z Gaziantepsporem i Spartakiem Moskwa, czyli z drużynami, o których też się mówiło, że są silniejsze od nas. Nie wiem, czemu teraz miałoby się to nie powtórzyć - dodaje.

Rywalizacja Legii z Celtikiem ma tę dobrą stroną, że mistrzowie Polski nie "muszą", a "mogą" wygrać, przez co presja ciążąca na nich może być mniejsza. - W Legii presja jest zawsze i ona nie jest problemem. To, że nie jesteśmy faworytem, może wpłynąć na to, że mecz będzie otwarty, a to da duże pole do popisu Radoviciowi i Dudzie - tłumaczy "Rzeźnik".

Legia Warszawa radzi sobie z Wyspiarzami, drugi raz ze Szkotami

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×