Marek Saganowski: Teraz będziemy bardziej zgrani niż z GKS-em Bełchatów

- Mistrzowi nie przystoi przegrywać w lidze dwa razy z rzędu. Zespół, który wyszedł na spotkanie z GKS-em, nie był ze sobą wystarczająco zgrany - powiedział przed starciem z Cracovią Marek Saganowski.

Jan Wiśniewski
Jan Wiśniewski

Ostatnio z PGE GKS-em Bełchatów Henning Berg wystawił mocno rezerwowy skład.

- Każdy mecz dodaje pewności siebie i mobilizuje poszczególnych zawodników. Każdy rozumie się coraz lepiej z kolegą, który jest obok. Można z nim trenować, ale pojedynek to już kompletnie co innego. Jeżeli wyjdzie taka jedenastka to już na pewno wszystko będzie wyglądało lepiej - mówi Marek Saganowski. - W porównaniu do starcia z Saint Patrick's prawdopodobnie w składzie będzie kilka zmian. Niektórzy narzekają na lekkie kontuzje. Zawodnicy, którzy wyjdą na boisko, zrobią wszystko, aby zagościć w składzie na dłużej i udowodnić coś trenerowi - dodaje napastnik.

Saganowski przyznaje, że wspólnie z trenerem jeszcze nie analizowali gry Cracovii Kraków. - Tak naprawdę nie było jeszcze czasu, aby porozmawiać o Cracovii. Dopiero w piątek będziemy analizować ten zespół. Legii nigdy nie było łatwo w Krakowie, więc spodziewany się trudnego pojedynku - powiedział snajper Legii.

W zeszłą środę Legia Warszawa podniosła swoje morale, wysoko pokonując na wyjeździe Saint Patrick's Athletic FC. - Każde zwycięstwo wspiera nas. Po tych ostatnich wynikach spadło na nas trochę presji i rozczarowania. To jest jednak normalne. Po tym meczu środowym pokazaliśmy, że warto wierzyć w Legię i ją dopingować do samego końca - kontynuuje napastnik.

Saganowski odniósł się także do przyszłego starcia z Celtikiem Glasgow. - Mecz meczowi nie jest równy. Każde spotkanie jest inne i myślę, że z Celtikiem ta gra będzie bardziej otwarta. Oni zagrają bardziej ofensywnie, więc dla nas to będzie dużym ułatwieniem. Będziemy mogli stwarzać sobie więcej sytuacji i nie nadziewać się na kontry. Jeżeli będziemy w takiej formie strzeleckiej jak z Saint Patrick's o nic nie powinniśmy się martwić - twierdzi "Sagan". - Ta presja jest rozłożona na dwie strony. Faworytem jest zespół z Glasgow. Teraz nie liczy się wysokie zwycięstwo. Zawalczą ze sobą dwie doskonałe drużyny - dodaje 35-latek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

- Jeżeli chcemy się liczyć w walce o Ligę Mistrzów to musimy zawsze walczyć o zwycięstwo. Gramy pierwszy mecz u siebie, powalczymy o dobry rezultat i o to, aby nie stracić gola. W Glasgow o gonienie wyniku może być już trudno - zakończył Saganowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×