Kamila Szczecina: Mamy w głowach przegrany dwumecz z Energą AZS Koszalin
Szczypiornistki Olimpii-Beskidu mają ostatni cel w tym sezonie - zająć siódme miejsce w PGNiG Superlidze. Sądeczanki chciały walczyć o piątą lokatę i trudno im się pogodzić z porażką z akademiczkami.
- Piotrcovia może kadrowo jest słabsza od Energi AZS, ale też ma zawodniczki, które walczą i się nie poddają. Myślę, że każda drużyna wie, że Piotrków i tamta hala to gorący teren i wszystko się może zdarzyć. My jedziemy tam po zwycięstwo - zapewniła kapitan sądeckiego zespołu.
Szczecina akurat bardzo dobrze wie, co mówi o piotrkowskim parkiecie. Spędziła na nim 5 lat, po czym wróciła do rodzinnego Nowego Sącza. - Od tego czasu dużo się tam zmieniło pod względem trenerów i zawodniczek. Z moich czasów zostało ich 3-4 - wyjaśniła.Bolączką Olimpii-Beskidu jest od dawna krótka ławka, a szczególnie teraz. Ponownie trenerka Zygmunt będzie miała do dyspozycji jedynie 8 zawodniczek z pola. Kontuzje wykluczają z gry Annę Maślankę i Małgorzatę Rączkę. - Ważne, by obie się wykurowały na przyszły sezon. Jest nas bardzo mało, ale ilość nie zawsze znaczy jakość. Przez cały sezon było nas 10, nie licząc bramkarek i potrafiłyśmy wygrywać z najlepszymi zespołami. Mamy końcówkę sezonu, czujemy już zmęczenie, ale na pewno na dwa ostatnie mecze sił nam nie zabraknie - zakończyła Kamila Szczecina.