"Lewy", Mandzukić, a może obaj? Guardiola utonie w piwie - przed 34. kolejką Bundesligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

W ostatniej kolejce Bundesligi w sezonie 2013/2014 rozstrzygać będą się m.in. losy tytułu króla strzelców. Po raz pierwszy w historii z najwyższej klasy rozgrywkowej spaść może Hamburger SV.

Robert Lewandowski po raz 131. i ostatni wystąpi w Bundeslidze w żółto-czarnych barwach. Borussia na Stadionie Olimpijskim zagra tylko o prestiż i wzięcie rewanżu na berlińczykach za nieoczekiwaną porażkę 1:2 w rundzie jesiennej, ale dla 25-latka stawka meczu jest znaczna. Powód? Chęć wywalczenia po raz pierwszy w karierze tytułu króla strzelców niemieckiej ekstraklasy. Po 33 seriach gier "Lewy" ma na koncie tyle samo trafień co Mario Mandzukić i jeśli ten stan nie ulegnie zmianie, Polak podzieli się z Chorwatem koroną dla najskuteczniejszego piłkarza.

Juergen Klopp chcąc zwiększyć szanse swojego podopiecznego, wyznaczył go do wykonywania ewentualnego rzutu karnego w spotkaniu z Herthą. - W tym meczu wszystko podporządkowujemy Robertowi - przyznaje trener, nie kryjąc, że zależy mu na przekroczeniu granicy 70 punktów w sezonie (obecnie BVB ma w dorobku 68 "oczek). "Lewemu" w linii pomocy pomagać będą Marco Reus, Henrich Mchitarjan i Kevin Grosskreutz, a na prawym boku do akcji oskrzydlających spróbuje podłączać się Łukasz Piszczek. W dalszym ciągu uraz uniemożliwia grę Sebastianowi Kehlowi, którego zastąpić ma Milos Jojić. [ad=rectangle] Kibice oczy zwrócą nie tylko na Lewandowskiego, lecz również na Adriana Ramosa, który od 1 lipca występować będzie w Borussii. - Jeśli wpadniemy na siebie, z pewnością nie będę udawał, że go nie znam. Tym niemniej sobotni mecz należy jeszcze do sezonu 2013/2014 i Adrian zagra przeciwko nam - zauważa Klopp. Jesienią na Signal-Iduna Park Kolumbijczyk znalazł sposób na Romana Weidenfellera, pokonując go w 23. minucie po podaniu Samiego Allagui.

Bayern po ogromnym rozczarowaniu związanym z brakiem awansu do finału Ligi Mistrzów i przed finałem Pucharu Niemiec, będzie świętował wygranie Bundesligi. - Być może dla niektórych tutaj to tylko kolejne mistrzostwo, ale dla mnie to wyjątkowe i pierwsze takie trofeum. Triumf w rozgrywkach ligowych zawsze smakuje najlepiej, ponieważ trzeba na niego pracować tydzień po tygodniu - tłumaczy Pep Guardiola, który tradycyjnie zostanie obficie oblany piwem przez swoich podopiecznych. - Niech trener się nie obawia, pod tym względem staniemy na wysokości zadania. Piwną kąpiel ma jak w banku - zapewnia Dante. Przeciwko VfB od pierwszego gwizdka powinien zagrać Mandzukić, natomiast po raz pierwszy od wielu miesięcy w meczowej "18" może znaleźć się rekonwalescent Holger Badstuber. - Nie chcemy jednak w jego przypadku podejmować nadmiernego ryzyka - wyjaśnia trener.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Tylko kataklizm mógłby odebrać piłkarzom Schalke 04 miejsce na najniższym stopniu podium i przepustki do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Koenigsblauen ugoszczą znajdujący się w koszmarnej formie Nuernberg, który stracił już chyba wiarę w utrzymanie, zwłaszcza że w Gelsenkirchen zagra bez wielu kluczowych piłkarzy (zabraknie m.in. Raphaela Schaefera, Marvina Plattenhardta, Timothy'ego Chandlera i Javiera Pinoli, Timo Gebharta i Daniela Ginczka). W tej sytuacji każde inne rozstrzygnięcie niż pewne zwycięstw gospodarzy zostanie uznane za sensację. W eliminacjach Champions League najprawdopodobniej zagra Bayer, o ile tylko upora się z niemającym już żadnych celów Werderem. Wydaje się, że zdeterminowani Aptekarze z Sebastianem Boenischem nie zmarnują szansy, tym bardziej, że pod wodzą Saschy Lewandowskiego prezentują się nieźle.

Interesująco zapowiada się konfrontacja 5. z 6. zespołem tabeli. Przy założeniu, że Bayer wygra swój mecz, w Wolfsburgu walka toczyć będzie się o uniknięcie konieczności rywalizowania w eliminacjach Ligi Europejskiej. Jesienią w Moenchengladbach po emocjonującym starciu padł remis 2:2. O ostatnią lokatę premiowaną udziałem w pucharach zaciekły bój toczą Mainz i Augsburg. Zespół Markusa Weinzierla podejmie grający jedynie o prestiż Eintracht, za to podopieczni Thomasa Tuchela zmierzą się z rozpaczliwie broniącym się przed historyczną degradacją HSV. Fakt, że piłkarze z Moguncji wciąż mają o co grać i nie mogą pozwolić sobie na wpadkę, może okazać się dla hamburczyków zabójczy.

Jeśli Hakan Calhanoglu i spółka polegną na Coface Arena, będą musieli liczyć na potknięcia Norymbergi oraz Brunszwiku. O ile - jak już wspomniano - zespół z Bawarii po wygraną raczej nie sięgnie, o tyle dotychczasowy outsider może pokusić się o sukces. Eintracht zagra bowiem z plasującym się w środku stawki Hoffenheim i być może otrzyma taryfę ulgową. Tak czy inaczej, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na dole tabeli wydają się kolejne niepowodzenia najsłabszej trójki, które skutkować będą bezpośrednią degradacją FCN i Lwów. Ekipa Mirko Slomki w przypadku zachowania 16. pozycji, w barażach zmierzy się z SC Paderborn 07 bądź SpVgg Greuther Fuerth.

Program 34. kolejki Bundesligi:

sobota, 10 maja

Hertha Berlin - Borussia Dortmund, godz. 15.30

Bayern Monachium - VfB Stuttgart, godz. 15.30

Schalke 04 Gelsenkirchen - FC Nuernberg, godz. 15.30

Bayer Leverkusen - Werder Brema, godz. 15.30

VfL Wolfsburg - Borussia M'gladbach, godz. 15.30

FSV Mainz - Hamburger SV, godz. 15.30

FC Augsburg - Eintracht Frankfurt, godz. 15.30

Hannover 96 - SC Freiburg, godz. 15.30

1899 Hoffenheim - Eintracht Brunszwik, godz. 15.30

TABELA BUNDESLIGI ->>>

Źródło artykułu:
Kto zostanie królem strzelców Bundesligi?
Robert Lewandowski
Mario Mandzukić
Polak i Chorwat ukończą sezon z taką samą liczbą goli
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)