Bogusław Baniak: Flota dostała wyrok śmierci
Flota Świnoujście zagrała mizerię po dwóch budzących nadzieje zwycięstwach. - Drużyna pomyślała, że już jest tak dobra, że piłka wtoczy się sama do bramki - narzekał Bogusław Baniak.
Sobotni mecz z Puszczą Niepołomice był dla świnoujścian szansą na ucieczkę z okolic strefy spadkowej. Przystępowali do niego po dwóch zwycięstwach, ich rywalem był beniaminek, którego pokonali jesienią i przyjeżdżał po dotkliwych wpadkach. Wszystko wydawało się układać po ich myśli, a tymczasem zawiedli na całej linii.
- Taka jest mentalność piłkarzy i w ogóle Polaków, że po dwóch fajnych meczach uwierzyliśmy, że jesteśmy już tak dobrzy, że nic nam się nie stanie, a piłka wtoczy się sama do bramki. Nie chcę używać słowa "kompromitacja", ale nie tak to miało wyglądać - przyznał trener Bogusław Baniak po porażce 0:1.Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
I faktycznie – w 55. minucie goście zdobyli niespodziewane prowadzenie i do końca meczu nie wydarzyło się nic ciekawego. - Próbowałem ratować wynik Arifoviciem, Olszarem, ale nie dało się. Mieliśmy za mało argumentów do sforsowania muru obronnego - tłumaczył Baniak. - Przed nami krótki czas na analizę i trzeba ruszać na mecz z Chojniczanką Chojnice. Dół tabeli spłaszczył się - czwarty spadkowicz zostanie wyłoniony dopiero na sam koniec sezonu. Przyszedł moment, w którym trzeba zabrać się do pracy, powalczyć w Chojnicach i na dodatek pokonać Olimpię Grudziądz. Taki cel postawiłem sobie na święta.
Gala sportu walki dla Puszczy - relacja z meczu Flota Świnoujście - Puszcza Niepołomice