Mateusz Możdżeń: Gdy idzie, to chce się grać co tydzień

Mateusz Możdżeń przyznaje, że dla Lecha Poznań będącego w dobrej formie lepiej byłoby rozgrywać kolejny mecz ligowy niż mieć przerwę w rozgrywkach.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

- Gdy idzie, to chce się grać co tydzień, nie zwalniać tempa i pokazać siłę. Jest jednak przerwa i tego nie zmienimy. Trzeba wszystko wyrównać treningami i czekać na Wisłę Kraków - mówi Mateusz Możdżeń.

W sobotę piłkarze Lecha Poznań rozegrają sparing z Wartą Poznań, a potem na dwa dni będą mogli wyjechać do domów, aby święta spędzić w rodzinnej atmosferze. Nie oznacza to jednak, że lechici nie będą musieli trochę popracować. - Niedzielę poświęcę rodzinie, usiądę do stołu i na pewno zjem coś dobrego, bo po to są te święta. Nie można jednak przesadzić, bo tydzień później czeka nas kolejny mecz. W poniedziałek będziemy musieli trochę popracować. Trzeba będzie się przebrać w dresy, założyć buty do biegania i wyjść na bieżnie, do lasu lub na miasto - opowiada zawodnik Kolejorza.

Po przerwie w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy poznaniaków czeka siedem niezwykle istotnych meczów. - Rozpoczyna się najważniejsza część sezonu. Dla nas podział jest i dobry i zły. Dystans do Legii zmniejszył się do pięciu punktów, ale za nami są zespoły mające bardzo małą stratę. Trzeba wygrywać każdy mecz, bo jedno potknięcie może zmienić pozycję w tabeli - kontynuuje.

Lech jako wicelider cztery mecze rozegra na własnym stadionie, a z Zawiszą Bydgoszcz, Lechią Gdańsk i Legią Warszawa zmierzy się na wyjeździe. - Osobiście uważam, że jest to dobry terminarz, choć wszystkie mecze będą ciężkie - mówi Możdżeń, który nie uważa, że tylko kilka zespołów z pierwszych miejsc będzie miało o co grać, a reszta odpuści. - Zespoły, które zapewniły sobie awans do czołowej ósemki, a o nic nie walczą będą grały z mniejszą presją. Gdy odbiorą nam punkty, to będą się cieszyć jakby zdobyli mistrzostwo świata.

23-letni zawodnik, podobnie jak cała drużyna, prezentuje się ostatnio dobrze. Mimo iż występuje na obronie, to jest zadowolony, że na dobre zadomowił się w wyjściowej jedenastce. - Robię swoje i cieszę się, że trener obdarzył mnie zaufaniem. Po przygotowaniach do rundy nie powiedziałbym, że teraz nie będzie zmian na mojej pozycji i to ja zagram najwięcej. Prawie każdy mecz grałem w pierwszym składzie, a wiadomo, że jak drużyna wygrywa to ciężko o zmiany. Liczę na kolejne występy - kończy lechita.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!


Jaka przyszłość Tomasza Kędziory w Lechu Poznań?

Które miejsce zajmie Lech na koniec sezonu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×