Andrzej Bledzewski: Czas się ogarnąć
Miedź Legnica przegrała dwa mecze z czołowymi I-ligowcami. Musi szybko przełamać złą passę, jeśli nie chce, aby widmo spadku zajrzało jej w oczy.
W niedzielę podopieczni Adama Fedoruka ulegli Górnikowi Łęczna 0:2. Pierwszą bramkę stracili już w 15. minucie po kapitalnym strzale Tomasza Nowaka. Czy ten gol zadecydował o porażce legniczan? - Myślę, że nie. Strzał piękny, ale Górnik generalnie był bardzo dobrze ustawiony. Jak zwykle brakowało nam skuteczności. Jedna bramka jest zawsze do odrobienia. Nie może być tak, że jeden gol decyduje. Absolutnie nie. Po prostu Górnik był drużyną lepszą. Miał indywidualności takie, jak Nowak czy Woźniak - analizuje Andrzej Bledzewski.
Mimo wszystko Miedź nie musi wstydzić się swojej postawy na Lubelszczyźnie. Zaprezentowała się z niezłej strony i stworzyła kilka dobrych okazji do zdobycia gola. Było to jednak zbyt mało na lidera oraz świetnie dysponowanego Sergiusza Prusaka. - To bardzo dobrze zorganizowana drużyna, bardzo zdeterminowana. Widać, że nieprzypadkowo znajduje się na pierwszym miejscu. Gratulacje dla Górnika, bo naprawdę bardzo trudno się tu gra - podkreśla 36-letni golkiper, który przed ośmiu laty bronił barw Górnika.