III liga na horyzoncie - relacja z meczu Motor Lublin - Concordia Elbląg

Podział punktów sprawił, że obie drużyny przed spadkiem może uratować tylko cud. Mimo wszystko goście wciąż pozostają niepokonani w 2014 roku.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

W pierwszych minutach bardzo aktywny był Alfredo Zapata. Hiszpan wykorzystywał swoją szybkość i wyprzedzał obrońców rywali, lecz jego wrzutki nie przyniosły pożytku. Z czasem rozkręcił się Motor. Tuż po upływie kwadransa gry Igor Migalewski miał niezłą okazję, ale zamiast ruszyć na bramkę - strzelił z 20 metrów i chybił celu.

Gospodarze długo utrzymywali się przy piłce, a po jej stracie stosowali wysoki pressing. Nie dawało to jednak żadnego efektu, gdyż nieźle radziła sobie defensywa Concordii. Chociaż Kamil Hrynowiecki bronił niepewnie, to lublinianie nie dawali mu zbyt wielu sposobności do popełnienia błędu.

Tuż przed przerwą elbląski zespół wyszedł zza podwójnej gardy i objął prowadzenie. Po dośrodkowaniu z głębi pola Tomoki Fujikawa minął się z futbolówką, a zamykający akcję Shotaro Okada z 5 metrów skierował ją do siatki.

W drugiej połowie nadal nacierał Motor, a goście rozsądnie bronili się. W 55. minucie kontuzji nabawił się Michał Jonczyk, którego miejsce zajął Maciej Tataj. Po godzinie gry zaczęła się wyczerpywać cierpliwość lubelskich kibiców, co przejawiało się w mało cenzuralnych okrzykach.

Gospodarze wzięli je sobie do serca i w 76. minucie zdołali wyrównać. Brzemienny w skutkach błąd popełnił Hrynowiecki, gdyż wyszedł z bramki i minął się z futbolówką, a z prezentu skorzystał Tataj.

W końcówce lubelska drużyna zwietrzyła szansę na zwycięstwo, ponieważ rywale grali w dziesiątkę. Carlos Garcia-Munoz bezpardonowo sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Tataja, po czym teatralnie przewrócił się na murawę. Gdy już się z niej podniósł, to kuśtykając udał się do ławki rezerwowych, skąd usunął go sędzia techniczny.

Arbiter przedłużył więc mecz o pięć minut, jednakże chaotyczne ataki Motoru nie zdały się na nic. Remis to dla lublinian żadna pociecha, gdyż na 10 kolejek przed końcem sezonu tracą aż 11 punktów do bezpiecznej strefy.

Po meczu powiedzieli:

Jesus Vicente Gimenez (trener Concordii): Jeden punkt to dla nas dobra zdobycz. Mały błąd zadecydował, że nie zdołaliśmy wygrać tego meczu. Jestem przekonany, że wyeliminujemy te błędy i w przyszłości Concordia będzie prezentować się lepiej. Rywale są dobrym zespołem, więc my musieliśmy szukać swojej szansy w kontratakach. Szanuję ten punkt, ale chciałbym zwyciężyć, ponieważ nasza sytuacja w tabeli jest trudna.

Robert Kasperczyk (trener Motoru): Bardzo dobrze weszliśmy w mecz. Przeciwnik przez 44 minuty nie stworzył sobie żadnej dogodnej sytuacji. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy mecz. Pierwsza groźna sytuacja dla Concordii skończyła się bramką. Taki gol do szatni powoduje zmianę taktyki, trzeba grać odważniej. W drugiej połowie brakowało ofensywnych zmian. Nie mam zwyczaju wpuszczać Rafała Króla jako ofensywnego pomocnika, ale taką mieliśmy sytuację kadrową. Uważam, że chłopcy nie przeszli obok meczu. Naprawdę zasuwali i bardzo chcieli wygrać.

Maciej Tataj (napastnik, strzelec bramki dla Motoru): Jeżeli nie będziemy wygrywać u siebie, to po prostu spadniemy. Nie ma co się czarować, że jest dobrze. Zdobycie jednego punktu to katastrofa. Musimy wygrywać takie mecze. Zostało ich jeszcze dziesięć. Zasuwamy, nic innego nam nie zostało. Mamy problem z grą obronną całej drużyny.

Motor Lublin - Concordia Elbląg 1:1 (0:1)
0:1 - Okada 44'
1:1 - Tataj 76'

Składy:

Motor: Frąckowiak - Zontek, Karwan, Komor, Pawłowicz - Jonczyk (57' Tataj), Stachyra (72' Król), Kądzior, Lewiński, Jaroń (85' Wolski) - Migalewski.

Concordia: Hrynowiecki - Nakatani, Tomczuk (59' Lewandowski (90+4' Jastrzębski)), Broniarek, Garcia-Munoz - Burzyński, Okada, Juanma, Fujikawa, Faura (90' Essomba) - Zapata (83' Fernandez).

Żółte kartki: Karwan, Zontek (Motor) oraz Broniarek, Fujikawa, Juanma, Tomczuk (Concordia).

Czerwone kartki: Zontek /90+2' za drugą żółtą/ (Motor) oraz Garcia-Munoz /85' za faul/ (Concordia).

Sędzia: Artur Mądrzak (Warszawa).

Widzów: 1000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×