Kryzys Puszczy trwa - relacja z meczu Puszcza Niepołomice - Wisła Płock

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Puszcza Niepołomice, która przed tygodniem przegrała po raz pierwszy w 2014 roku, po raz drugi z rzędu zeszła z placu gry bez punktów.

Po ubiegłotygodniowej klęsce w spotkaniu z GKS Tychy Puszcza Niepołomice chciała odegrać się na Wiśle Płock, która zespół z Małopolski przed meczem wyprzedzała o 6 punktów. Gracze Puszczy dodatkowo czują na plecach oddech strefy spadkowej. Nafciarze wydawali się bezpieczniejsi, ale również nie mogą być jeszcze pewnymi utrzymania.

Od pierwszych minut trwało wzajemne badanie sił. Pierwszą groźniejszą sytuację kibice zobaczyli w 10. minucie. Wówczas sprzed pola karnego uderzył Mateusz Cholewiak. Piłka poszybowała jednak wprost w ręce dobrze ustawionego Daniela Szczepankiewicza.

Od tego momentu uwidoczniła się przewaga gospodarzy, którzy jednak dobrze prezentowali się do pola karnego, gdzie brakowało im dokładności. Później do głosu doszli piłkarze Wisły. W 27. minucie goście powinni objąć prowadzenie. Z dwunastu metrów ładnie uderzył Marcin Krzywicki, a Krystian Stępniowski popisał się fenomenalną interwencją. Chwilę później zawodnik z Płocka nie trafił do siatki z kilku metrów.

W 35. minucie gospodarze przeżyli małą tragedię. Za drugą żółtą kartkę z boiska usunięty został Damian Szymonik i Puszcza musiała radzić sobie w osłabieniu. Mimo gry w przewadze, płocczanie do końca pierwszej części nie potrafili poważniej zagrozić bramce niepołomiczan.

Po zmianie stron goście w końcu zaczęli wykorzystywać fakt grania w przewadze. Wprawdzie pierwszej dobrej okazji gracze Wisły nie wykorzystali (Łukasz Nowak nie trafił w dobrej sytuacji w bramkę), ale w 57. minucie mogli cieszyć się z prowadzenia. Składną akcję zespołu precyzyjnym uderzeniem zakończył Krzysztof Janus.

Kilkadziesiąt sekund później goście mogli podwyższyć prowadzenie, ale Paweł Kaczmarek nie wykorzystał sytuacji sam na sam ze Stępniowskim. W 64. minucie było już jednak po meczu. Ładnym strzałem popisał się Paweł Magdoń, który ładnie przymierzył z okolicy linii pola karnego.

Utrata drugiego gola podłamała graczy Puszczy i Wisła była bliska zdobycia kolejnych bramek. W 70. minucie wprowadzony w drugiej części Albert Taar uderzył, ale Stępniowski odbił piłkę.

W końcówce płocczanie trochę odpuścili i gospodarze mogli zdobyć kontaktowego gola najpierw strzał Pawła Moskwika obronił bramkarz, a chwilę przed końcem ten sam zawodnik nie trafił w bramkę z ok. 25 metrów.

W doliczonym czasie gry gospodarzy pogrążył Janus wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem. Puszcza Niepołomice - Wisła Płock 0:3 (0:0)

0:1 - Janus 57' 0:2 - Magdoń 64' 0:3 - Janus 90+3'

Składy:

Puszcza Niepołomice: Stępniowski - Szymonik, Benevente, Wełna, Borovicanin (63' Moskwik), Strózik, Kotwica (43' Biernat), Biel (72' Kiełtyka), Nowak, Cholewiak, Magdziński. Wisła Płock:

Szczepankiewicz – Stefańczyk, Magdoń, Radić, Hempel (90' Hiszpański), Burkhardt, Góralski, Janus, Kaczmarek (79' Kacprzycki), Krzywicki, Sekulski (65' Taar).

Żółte kartki: Szymonik 2 (Puszcza) oraz Hempel (Wisła).

Czerwona kartka: Szymonik (Puszcza) /za 2 żółte, 35'/

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (0)