Wygraliśmy, ale defensywę mamy w rozsypce - relacja z meczu Polska - Dania

Po bardzo słabej pierwszej połowie, w drugiej odsłonie reprezentacja Polski spełniła nasze oczekiwania i wygrała z Danią 3:2.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Waldemar Fornalik dokonał kilka zmian w składzie biało-czerwonych. Będących w dobrej formie zawodników wystawił w podstawowej jedenastce. Waldemar Sobota, Przemysław Kaźmierczak, Mateusz Klich czy debiutant Łukasz Szukała otrzymali szansę gry. Między słupkami pojawił się Wojciech Szczęsny, a Artur Boruc usiadł na ławce rezerwowych.

Pierwsze fragmenty należały do biało-czerwonych i zostały one zwieńczone golem. W czwartej minucie Jakub Błaszczykowski wpadł w pole karne, dośrodkował płasko na jedenasty metr. Tam Klich wykorzystał pośliźnięcie się jednego z zawodników Danii i pięknym strzałem w okienko zdobył swoją pierwszą bramkę w kadrze. 

Tak naprawdę to był jedyny pozytywny akcent pierwszej połowy. Z minuty na minutę do głosu zaczęli dochodzić Duńczycy. Bardzo szybko też doprowadzili do wyrównania. Goście mieli rzut wolny, który wywalczyli po faulu Szukały. Fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Christian Eriksen i Szczęsny musiał wyjąć futbolówkę z własnej siatki.

Polacy nie mieli pomysłu na rozmontowanie defensywy rywali. Podań nie otrzymywał Robert Lewandowski. Mocno to frustrowało napastnika Borussii Dortmund.

Tymczasem tuż przed przerwą drugiego gola zdobyli Duńczycy. Z lewego skrzydła precyzyjnie dośrodkował Boilesen, a piłkę do siatki głową skierował Braithwaite. Z asekuracją nie zdążył Waldemar Sobota.

Polacy do przerwy przegrywali 1:2 grając bardzo słabo i po raz kolejny pożegnały ich gwizdy niezadowolonych kibiców.

Po zmianie stron na murawie zameldowali się Artur Boruc oraz Piotr Zieliński. Biało-czerwoni ponownie z animuszem rozpoczęli. Częściej po piłkę wychodził Lewandowski i w 52. minucie oddał soczysty strzał sprzed pola karnego. Bramkarz rywali pewnie chwycił futbolówkę.

W 59. minucie doprowadziliśmy do wyrównania. Błaszczykowski idealnie podał do wbiegającego na szósty metr Soboty, który płaskim uderzeniem zaskoczył Andersena. Nie minęło 60 sekund, a strzeliliśmy kolejnego gola. Tym razem rezerwowy Zieliński mocnym strzałem zdobył swoją pierwszą bramkę w reprezentacji. Asystę zaliczył Klich. 

Kolejne minuty nie były już tak szybkie. Nadal graliśmy z dużym zaangażowaniem, walczyliśmy o każdą piłkę i chcieliśmy zdobyć kolejne gole. W defensywie nie popełnialiśmy już tak prostych błędów jak w pierwszej odsłonie i Boruc nie musiał zbyt często interweniować.

Wygraliśmy 3:2 prezentując się w ofensywie całkiem przyzwoicie. Natomiast gra w defensywie nadal woła o pomstę do nieba. Z taką ilością błędów nie będziemy mieli zbyt wiele do powiedzenia w pojedynkach z Anglią czy Ukrainą.

Polska - Dania 3:2 (1:2)
1:0 - Mateusz Klich 4'
1:1 - Christian Eriksen 18'
1:2 - Martin Braithwaite 45'
2:2 - Waldemar Sobota 59'
3:2 - Piotr Zieliński 60'

Składy:

Polska: Wojciech Szczęsny (46' Artur Boruc) - Artur Jędrzejczyk (75' Piotr Celeban), Łukasz Szukała, Kamil Glik, Jakub Wawrzyniak, Grzegorz Krychowiak, Przemysław Kaźmierczak (46' Piotr Zieliński), Jakub Błaszczykowski, Mateusz Klich (86' Bartosz Salamon), Waldemar Sobota (89' Adrian Mierzejewski), Robert Lewandowski (78' Artur Sobiech).

Dania: Stephan Andersen - Lars Jacobsen, Simon Kjaer (64' Jannik Vestergaard), Andreas Bjelland, Nicolai Boilesen (46' Peter Ankersen), William Kvist, Mike Jensen (78' Casper Sloth), Christian Eriksen, Martin Braithwaite (46' Kasper Kusk), Nicklas Pedersen (46' Nicki Bille Nielsen), Viktor Fischer (72' Michael Krohn-Dehli).

Żółte kartki: Robert Lewandowski (Polska) oraz William Kvist (Dania).

Sędzia: Yudai Yamamoto (Japonia).

Widzów: 34 952.
Spowiedź Aleksandra Kłaka: Ludzie przyjmują maski. Te kiedyś trzeba zdjąć

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×