Zabójcze kontry mistrzów Polski - relacja z meczu Pogoń Szczecin - Legia Warszawa

W drugim sobotnim meczu 2. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała na wyjeździe Pogoń Szczecin 3:0. Kluczem do sukcesu mistrzów Polski była gra z kontrataku.

Polska Agencja Prasowa
Polska Agencja Prasowa

Trwająca od 15 lat dominacja Legii nad Pogonią potrwa przynajmniej do wiosny 2014. Mistrzowie Polski pewnie wygrali drugi mecz w sezonie.

Ostatni raz portowcy pokonali stołeczny zespół jesienią 1998 r. Dziś Legia – podobnie, jak przed rokiem – wygrała w Szczecinie 3:0.

Mecz przyjaźni i piłkarskie święto dla kibiców obu klubów rozpoczęło się już w piątkowy wieczór. Deptak szczeciński zaroił się od fanów śpiewających wspólnie pieśni wychwalające oba kluby, a także wyrażające dezaprobatę dla "wspólnych wrogów".

Pikniki w różnych częściach miasta trwały całą sobotę. Wcześnie rano do Szczecina dojechała największa grupa fanów Legii w białych koszulkach z napisem "Lecim na Szczecin". Zaraz potem warszawianie stawili się pod kasami, by kupić bilety na 10 sektor, by w czasie meczu stworzyć wspólny "młyn". Skończyło się rozwinięciem potężnej sektorówki z wizerunkiem wilka (na cześć stowarzyszenia kibiców Pogoni "Młode Wilki" obchodzącego jubileusz 10-lecia) i odpaleniem rac na koniec meczu.

Jan Urban w porównaniu do premierowego meczu z Widzewem w podstawowej jedenastce dokonał aż pięciu zmian. Miejsca w niej zabrakło dla Mateusza Cichockiego, Michała Kucharczyka, Helio Pinto, Dominika Furmana i Patryka Mikity.
Dariusz Wdowczyk za to zastosował zasadę, że zwycięskiego składu się nie zmienia i do gry desygnował tych samych piłkarzy, co w Lubinie.

Przed meczem szkoleniowiec gospodarzy zapewniał, że gra o pełną pulę i, że mecz będzie bardziej zacięty, od tego z wiosny, kiedy Legia wygrała u siebie 3:1.

Nie mylił się. Od pierwszego gwizdka Pawła Pskita Pogoń była godnym rywalem dla zespołu gości, ale mimo tego skończyło się pogromem gospodarzy.

W 13. min pierwsi dogodną sytuację do strzelenia bramki mieli gospodarze, kiedy Takuya Murayama uciekł Tomaszowi Brzyskiemu i tylko śmiały wybieg Dusana Kuciaka uchronił mistrzów Polski od utraty gola.

Myrayama zresztą należał od początku meczu do najlepszych graczy na boisku. W 19 min. Znów Kuciak musiał wykazać się najwyższym kunsztem parując na róg strzał Japończyka spoza pola karnego. Chwilę wcześniej Radosław Janukiewicz wybronił uderzenie Michała Żyro z ostrego kąta.

Po tych okazjach gra przeniosła się głównie w środkowe rejony boiska. Aż do 36 min., kiedy to Mateusz Lewandowski sfaulował przy linii bocznej Jakuba Koseckiego. Brzyski zacentrował na piąty metr od bramki Janukiewicza, a Ivica Vrdoliak uprzedził stoperów Pogoni trafiając główką do siatki.

W 44. min Powinno być 2:0 dla gości, ale Radović lekceważąco strzelił będąc sam na sam z Janukiewiczem i ulubieniec szczecińskich fanów obronił strzał.

W przerwie trener Wdowczyk postanowił dokonać dwóch zmian. Zejście Tomasza Chałasa, którego zastąpił Donald Djousse nie było niespodzianką, bo Chałas był kompletnie niewidoczny na boisku. Zaskoczeniem była zmiana na pozycji reżysera gry. Trener zdjął kapitana Bartosza Ławę, a w jego miejsce desygnował nie Ediego Andradinę, lecz debiutanta Abdula Mustaphę Ouedraogo. Zawodnik rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej od wejścia na plac gry prezentował dobre opanowanie piłki i niezłą technikę. Jednak jego miękkie podania rzadko znajdowały drogę do partnerów.

W 53. min bliski wyrównania był Djousse, ale Kuciak znów rzutem pod nogi uchronił swój zespół. W odpowiedzi "świeży" zawodnik w ekipie Legii Dwaliszwili idealnie wyłożył piłkę Żyrze, którego strzał po rykoszecie od miejscowych obrońców minimalnie minął lewy słupek.

Chwilę później goście prowadzili już 2:0 po strzale "na raty" Miroslava Radovicia, a gdy trzy minuty potem Djousse ujrzał czerwoną kartkę, legioniści ruszyli do zmasowanych ataków.

W 75. min portowcy popisali się koronkową akcją, po której Murayama ponownie stanął oko w oko z Kuciakiem i znów przegrał ten pojedynek. Trzy minuty później kontaktowego gola powinien strzelić drugi z japońskich graczy w miejscowej jedenastce, ale znów skończyło się tylko rzutem rożnym.

Pogoń odważnie atakowała, a gole zdobywała Legia. W 83 min. wprowadzeni po przerwie Henrik Ojamaa i Dwaliszwili ustalili wynik meczu.


Jan Urban (trener Legii): - Dziwnie się składa, że w tych spotkaniach z Pogonią wynik jest dużo wyższy niż powinien. Pogoń zagrała dobre spotkanie. Podobała mi się ich gra piłką. To szczecinianie bardziej szanowali piłkę niż my. Szczególnie mam dużo pretensji do swej drużyny o ten moment, gdy prowadziliśmy 2:0 i nie potrafiliśmy grać cierpliwie. Graliśmy piłką szarpaną. Cieszy wygrana, bo zdobyta na trudnym terenie, ale z gry nie jestem zadowolony. Próbowałem kilku rozwiązań już pod kątem gry przeciwko Molde – chociażby z przesunięciem Jodłowca do przodu. Niestety skończyło się na tym, że Tomek schodził po meczu z urazem.

Dariusz Wdowczyk (trener Pogoni): - Muszę pochwalić chłopaków. Zostaliśmy wypunktowani przez Legię jak przez dobrego boksera. Gdy zaczęliśmy w drugiej połowie grać dużo lepiej, dostaliśmy drugą bramkę, która okazała się decydująca. Od tego momentu legioniści zaczęli grać spokojniej.  Cieszy mnie to, że nawet mimo tego, że graliśmy w dziesiątkę, potrafiliśmy sobie stworzyć okazje do bramek. Jedynie mogę mieć pretensje do skuteczności. Zabrakło zimnej głowy. Mieliśmy przecież kilka sytuacji sam na sam z bramkarzem. Donald Djousse w 66 min. wykazał się nadmierną agresją. Wprawdzie nie dotknął Kuciaka, ale po takim ataku, jaki wykonał, słusznie dostał czerwoną kartkę. Spotkanie nie wyszło dziś Bartkowi Ławie, ale niekiedy tak bywa. Za to Abdul Mustapha Ouedraogo pokazał się z dobrej strony. Od niego zaczynały się akcje, pchał piłkę do przodu. Pozytywnie go oceniam.
Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 0:3 (0:1)

0:1 - Vrdoljak 37'
0:2 - Radović 64'
0:3 - Dwaliszwili 83'

Składy:

Pogoń: Janukiewicz - Frączczak, Golla, Dąbrowski, Lewandowski - Ława (46' Moustapha), Rogalski (72' Andradina) - Murayama, Akahoshi, Bąk - Chałas (46' Djousse).

Legia: Kuciak - Bereszyński (46' Furman), Junior, Rzeźniczak, Brzyski - Vrdoljak, Jodłowiec - Kosecki, Żyro (77' Ojamaa), Radović - Saganowski (57' Dwaliszwili).

Żółte kartki: Rogalski (Pogoń) oraz Żyro, Bereszyński, Jodłowiec, Kosecki (Legia).

Czerwona kartka: Djousse /66'za faul/ (Pogoń).

Sędzia: Paweł Pski (Łódź).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×