Kapitalny debiut Eduardsa Visnakovsa - relacja z meczu Widzew Łódź - Zawisza Bydgoszcz

W drugim piątkowym meczu 2. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Widzew Łódź wygrał na własnym stadionie z Zawiszą Bydgoszcz 2:1. Dublet w szeregach gospodarzy skompletował debiutujący Eduards Visnakovs.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Kibice Widzewa podczas piątkowego meczu z Zawiszą Bydgoszcz nie mogli zasiąść na trybunie pod zegarem, która decyzją wojewody łódzkiego Jolanty Chełmińskiej na to spotkanie została zamknięta. Był to wynik zachowania widzewskich fanów podczas meczu z Legią Warszawa w poprzednim sezonie.

Ci, którzy przyszli na stadion (Widzew nie przyjmuje kibiców przyjezdnych) mieli nadzieję, że gospodarze zrehabilitują się za porażkę 1:5 z Legią w pierwszej kolejce. I nie zawiedli się. Po dwóch golach debiutującego w zespole Widzewa Łotysza Eduardsa Visniakovsa gospodarze pokonali beniaminka z Bydgoszczy 2:1.

Goście mieli co prawda przewagę, częściej byli przy piłce i stworzyli więcej dogodnych sytuacji do strzelenia gola, ale byli nieskuteczni. W 16 minucie objęli prowadzenie po akcji Pawła Abbotta i Michała Masłowskiego oraz strzale Jakuba Wójcickiego, ale później zmarnowali kilka okazji i jeszcze przed przerwą pozwolili gospodarzom wyrównać. Widzew, który przed przerwą miał kłopoty z utrzymaniem piłki i konstruowaniem akcji ofensywnych, wykorzystał jedyną w tej części okazję do zdobycia gola. W 34. minucie na listę strzelców wpisał się Visniakovs, który uderzeniem z kilkunastu metrów ze środka pola karnego pokonał Wojciecha Kaczmarka.

Na początku drugiej połowy gola dla Zawiszy mógł strzelić Wójcicki, ale tym razem w dogodnej sytuacji nie trafił do bramki. Takich problemów nie miał Visniakovs, który w 83. minucie po podaniu Marcina Kaczmarka z lewej strony boiska ponownie pokonał bramkarza Zawiszy i ustalił wynik meczu na 2:1 dla Widzewa.

Komentarze po meczu:

Ryszard Tarasiewicz (trener Zawiszy): Myślę, że Zawisza rozegrał dobre zawody. Szkoda tylko, że ci zawodnicy którzy dzisiaj wystąpili, cały klub i kibice nie dostali rekompensaty w postaci chociażby jednego punktu. Gdybyśmy strzelili drugą bramkę w pierwszej połowie, to pewnie byśmy wygrali to spotkanie. A przynajmniej byśmy nie przegrali. Staraliśmy się dobrze bronić i atakować, stwarzaliśmy sytuacje, ale zabrakło nam skuteczności. Widzew był w tym elemencie lepszy. Nie chcę oceniać, czy wygrał zasłużenie, czy nie. To mnie nie interesuje. Dla mnie ważne jest to, że zagraliśmy lepiej niż w pierwszej kolejce. Myślę, że idziemy dobrą drogą. Potrzebujemy jednak jeszcze wzmocnień kadrowych w każdej formacji.

Radosław Mroczkowski (trener Widzewa): Po takim falstarcie jaki zaliczyliśmy na początku rozgrywek (1:5 z Legią Warszawa - PAP) to dzisiejsze zwycięstwo ma dla nas ogromną wartość. Zaczęliśmy wprawdzie fatalnie, ale do końca była ogromna walka o komplet punktów. Taki piłkarz jak Visnakovs był nam potrzebny. Na boisku walczył dzisiaj z taką determinacją, jak wcześniej my walczyliśmy o niego. Zrobił to, czego od niego oczekujemy. I oby ta skuteczność była dalej.

Widzew Łódź - Zawisza Bydgoszcz 2:1 (1:1)
0:1 - Jakub Wójcicki 16'
1:1 - Eduards Visnakovs 34'
2:1 - Eduards Visnakovs 82'

Składy:

Widzew Łódź: Maciej Mielcarz - Michał Płotka (25' Patryk Stępiński), Piotr Mroziński, Rafał Augustyniak, Lewon Hajrapetjan, Bartłomiej Kasprzak, Princewill Okachi, Marcin Kaczmarek (83' Mariusz Rybicki), Łukasz Staroń (61' Tomasz Kowalski), Bartłomiej Pawłowski, Eduards Visnakovs.

Zawisza Bydgoszcz: Wojciech Kaczmarek - Igor Lewczuk (86' Rafał Leśniewski), Łukasz Skrzyński, Paweł Strąk, Sebastian Ziajka, Hermes, Herold Goulon, Jakub Wójcicki, Sebastian Dudek (68' Wahan Geworgian), Michał Masłowski, Paweł Abbott (77' Piotr Kuklis).

Żółte kartki: Mariusz Rybicki, Tomasz Kowalski, Princewill Okachi (Widzew) oraz Igor Lewczuk (Zawisza).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 4500

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×