Kasperczyk o transferach: Nie będziemy sugerować się płytami dvd, filmikami na youtube...

Podbeskidzie Bielsko-Biała w swoim drugim sezonie w ekstraklasie - bodaj najtrudniejszym dla beniaminków - będzie miało bardziej "polski" skład. Trener Robert Kasperczyk obiecuje, że klub nie popełni już więcej błędów w polityce transferowej, jakie miały miejsce choćby zimą tego roku.

Paweł Sala
Paweł Sala

Damian Szczęsny z GKS-u Tychy, Damian Chmiel z GKS-u Katowice, Kamil Adamek z Drzewiarza Jasienica, a może Adam Imiela z... Granatu Skarżysko-Kamienna? Być może któryś z tych młodych graczy w przyszłym sezonie znajdzie się w kadrze ekstraklasowego Podbeskidzia, a w przyszłości zrobi wielką karierę na miarę swoich poprzedników w bielskiej drużynie. Trener Górali Robert Kasperczyk zapowiedział nowe otwarcie w polityce transferowej klubu, a tym samym w strategii budowania zespołu na przyszłość. Wymienieni gracze są w orbicie zainteresowań szkoleniowca, który chce oprzeć skład drużyny na większej ilości młodych, utalentowanych piłkarzy z regionu. Tej polityce wreszcie ma służyć szeroko zakrojona współpraca Podbeskidzia z mniejszymi, lokalnymi klubami z okolic Bielska-Białej.

Podbeskidzie wyraźnie chce nawiązać do okresu, gdy o sile drużyny stanowili w dużej mierze piłkarze z regionu, którzy z wielką piłką mieli do czynienia dopiero w Bielsku-Białej. Stąd właśnie rozpoczęła się ich przygoda ekstraklasowa, a nawet międzynarodowa. By wymienić choćby reprezentanta Polski Tomasza JodłowcaTomasza Moskałę, Adriana Sikorę, Marcina Radzewicza, Krzysztofa Chrapka, Marka Sokołowskiego, Mariusza Sachę czy Sebastiana Olszara. To tylko przykłady, bo takich piłkarzy jest znacznie więcej.

Jak na razie trener Kasperczyk nie chce ujawniać konkretnych nazwisk zawodników, którymi jest poważnie zainteresowany. Wszystko dla dobra ewentualnych negocjacji. - Nie chcę mówić nazwiskami, bo nie pomogę ani tym zawodnikom, ani menedżerom. Chciałbym powtórzyć to, co nam się udało w pierwszej lidze, kiedy praktycznie każdy transfer był trafiony w stu procentach, a poziom ekstraklasy to musi być większe sito selekcyjne - przekonuje szkoleniowiec Górali. 
Zagranicznych graczy w Podbeskidziu w przyszłym sezonie powinno być mniej, klub stawia na polską młodzież / Na zdjęciu Słowacy - Juraj Dancik i Richard Zajac Zagranicznych graczy w Podbeskidziu w przyszłym sezonie powinno być mniej, klub stawia na polską młodzież / Na zdjęciu Słowacy - Juraj Dancik i Richard Zajac
Kasperczyk przede wszystkim chce uniknąć nietrafionych transferów - niesprawdzonych zawodników, których forma to jedna wielka niewiadoma. Do takich można zaliczyć zimowe przejścia do Podbeskidzia stranierich - Ivana Curicia i Liada Elmalicha, z którymi klub jak najszybciej będzie chciał się pożegnać. Podobnie na wylocie wydaje się być Łukasz Mierzejewski - ostatnio łączony z Red Bull Lipsk. - W tym okresie letnim będziemy bardzo, bardzo ostrożni. Nie będziemy już sugerować się płytami dvd, zbitkami sklejonymi na youtube o danych zawodnikach, czy cudownymi opiniami, które przychodzą na maile. Będziemy jechać i patrzeć na piłkarza jak wygląda w lidze. Nie robiłem ostatnio nic innego - również Grzesiek Więzik - poza jeżdżeniem po Polsce, w różne miejsca, i oglądaniem tych zawodników, których chcemy. Przypaliłem się na jednego zawodnika z Dukli Praga. Zrobiliśmy pierwszy ruch w stronę pozyskania piłkarza, ale jak usłyszałem kwotę to stwierdziłem, że będziemy szukać gdzie indziej (śmiech) - opowiada Kasperczyk.

Trzon zespołu ma pozostać niezmieniony, lecz kadra ma być wyraźnie odmłodzona. - Zawodnicy, których pozyskamy, to chłopcy z rocznika 88., 89. Może jeden, dwóch będzie starszych, szczególnie szkielet drużyny. Natomiast mają to być piłkarze, którzy w kolejnych latach, przy dobrej pracy z nimi, dadzą gwarancję postępu. Nie robi się postępu z drużyną w średnim wieku 30 lat. Postęp robi się z graczami o średniej 24-25 - analizuje Kasperczyk dla portalu SportoweFakty.pl. 

Szkoleniowiec niedawnego beniaminka ekstraklasy po raz kolejny podkreśla, że w letnim okienku transferowym do zespołu trafią przede wszystkim polscy gracze. - Zdecydowanie jesteśmy ukierunkowani w stronę polskich graczy. Zrobimy może jeden-dwa wyjątki. Ale to muszą być wzmocnienia. Zawodnik z zagranicy, który przyjedzie do Podbeskidzia, będzie grał w pierwszym składzie. Jeśli nie to nie będzie go w drużynie. Przeszłość nauczyła nas pokory jeśli chodzi o politykę transferową - kończy Kasperczyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×