Kasperczyk o transferach: Nie będziemy sugerować się płytami dvd, filmikami na youtube...
Podbeskidzie Bielsko-Biała w swoim drugim sezonie w ekstraklasie - bodaj najtrudniejszym dla beniaminków - będzie miało bardziej "polski" skład. Trener Robert Kasperczyk obiecuje, że klub nie popełni już więcej błędów w polityce transferowej, jakie miały miejsce choćby zimą tego roku.
Damian Szczęsny z GKS-u Tychy, Damian Chmiel z GKS-u Katowice, Kamil Adamek z Drzewiarza Jasienica, a może Adam Imiela z... Granatu Skarżysko-Kamienna? Być może któryś z tych młodych graczy w przyszłym sezonie znajdzie się w kadrze ekstraklasowego Podbeskidzia, a w przyszłości zrobi wielką karierę na miarę swoich poprzedników w bielskiej drużynie. Trener Górali Robert Kasperczyk zapowiedział nowe otwarcie w polityce transferowej klubu, a tym samym w strategii budowania zespołu na przyszłość. Wymienieni gracze są w orbicie zainteresowań szkoleniowca, który chce oprzeć skład drużyny na większej ilości młodych, utalentowanych piłkarzy z regionu. Tej polityce wreszcie ma służyć szeroko zakrojona współpraca Podbeskidzia z mniejszymi, lokalnymi klubami z okolic Bielska-Białej.
Podbeskidzie wyraźnie chce nawiązać do okresu, gdy o sile drużyny stanowili w dużej mierze piłkarze z regionu, którzy z wielką piłką mieli do czynienia dopiero w Bielsku-Białej. Stąd właśnie rozpoczęła się ich przygoda ekstraklasowa, a nawet międzynarodowa. By wymienić choćby reprezentanta Polski Tomasza Jodłowca, Tomasza Moskałę, Adriana Sikorę, Marcina Radzewicza, Krzysztofa Chrapka, Marka Sokołowskiego, Mariusza Sachę czy Sebastiana Olszara. To tylko przykłady, bo takich piłkarzy jest znacznie więcej.
Trzon zespołu ma pozostać niezmieniony, lecz kadra ma być wyraźnie odmłodzona. - Zawodnicy, których pozyskamy, to chłopcy z rocznika 88., 89. Może jeden, dwóch będzie starszych, szczególnie szkielet drużyny. Natomiast mają to być piłkarze, którzy w kolejnych latach, przy dobrej pracy z nimi, dadzą gwarancję postępu. Nie robi się postępu z drużyną w średnim wieku 30 lat. Postęp robi się z graczami o średniej 24-25 - analizuje Kasperczyk dla portalu SportoweFakty.pl.
Szkoleniowiec niedawnego beniaminka ekstraklasy po raz kolejny podkreśla, że w letnim okienku transferowym do zespołu trafią przede wszystkim polscy gracze. - Zdecydowanie jesteśmy ukierunkowani w stronę polskich graczy. Zrobimy może jeden-dwa wyjątki. Ale to muszą być wzmocnienia. Zawodnik z zagranicy, który przyjedzie do Podbeskidzia, będzie grał w pierwszym składzie. Jeśli nie to nie będzie go w drużynie. Przeszłość nauczyła nas pokory jeśli chodzi o politykę transferową - kończy Kasperczyk.