Seria Korony przerwana - relacja z meczu Lechia Gdańsk - Korona Kielce

Lechia Gdańsk zremisowała z Koroną Kielce 0:0 i tym samym przerwała serię czterech zwycięstw z rzędu podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego. Mimo bezbramkowego wyniku, mecz mógł się podobać, gdyż zawodnicy obu drużyn przez większość spotkania grali na pełnych obrotach.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Korona, która jako jedyna drużyna wygrała w rundzie rewanżowej cztery pierwsze spotkania - w dodatku pozwoliła w nich sobie strzelić tylko jedną bramkę - straciła pierwsze na wiosnę punkty. Kielczanie zaprezentowali się jednak lepiej od Lechii i byli bliżsi zwycięstwa. Z jedenastu spotkań rozegranych w tym sezonie na PGE Arenie Gdańsk aż pięć zakończyło się bezbramkowym remisem.

Ostatni mecz 22. kolejki T-Mobile Ekstraklasy był jednak niezłym widowiskiem. Zawodnicy obu zespołów twardo walczyli o każdą piłkę, nie brakowało też dogodnych sytuacji do zdobycia bramki.

Na początku gra toczyła się przy nieznacznej przewadze gości, jednak pierwsi przed szansą strzelenia gola stanęli gdańszczanie. W 12. minucie bliski szczęścia był Jakub Kosecki, ale jego uderzenie zablokował Tadas Kijanskas.

W rewanżu Maciejowi Korzymowi, który popisał się dynamiczną indywidualną akcją, piłkę w ostatniej chwili wybił wślizgiem w polu karnym Łukasz Surma. Za chwilę groźnie, po strzałach Koseckiego i Ivansa Lukjanovsa było pod bramką gości - pierwsze uderzenie zostało zablokowane, a drugie przeszło tuż obok słupka. W 39. minucie błąd przy wyjściu do dośrodkowania popełnił bramkarz Lechii Wojciech Pawłowski, ale w tej samej sytuacji zrehabilitował się broniąc strzał Kamila Kuzery.

Druga połowa stała pod znakiem jeszcze większej dominacji Korony. W 52. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najlepszy na boisku słowacki stoper Pavol Stano próbował z przewrotki zaskoczyć Pawłowskiego. Z kolei trzy minuty później Lechia powinna objąć prowadzenie, jednak po zagraniu z prawej strony Lukjanovsa Piotr Grzelczak posłał piłkę z 17 metrów obok słupka.

W 70. minucie po starciu z Jakubem Wilkiem boisko z rozciętą głową musiał opuścić Vlastimir Jovanovic. Z każdą chwilą rosła przewaga kieleckiego zespołu, ale goście nie zdołali jej udokumentować bramką. Tymczasem niewiele brakowało, aby w 90. minucie Piotr Wiśniewski zapewnił gospodarzom zwycięstwo - jego uderzenie z ośmiu metrów obronił Zbigniew Małkowski.

Po meczu powiedzieli:

Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce: Przyjechaliśmy do Gdańska po trzy punkty. Wywalczyliśmy tylko jeden, ale to też trzeba uszanować. Dramatyczna była zwłaszcza końcówka, w której dochodziło do licznych spięć pod bramkami. Niewiele też brakowało, aby gospodarze w tym fragmencie strzelili zwycięskiego gola. Uważam też, że nasi zawodnicy byli dwa razy faulowani w polu karnym Lechii, ale widocznie sędzia nie raczył tego dostrzec. Jovanovicowi założono po meczu pięć szwów na rozbitą głowę.

Paweł Janas (trener Lechii Gdańsk): Chciałbym podziękować chłopakom, że podjęli walkę w tak trudnym pojedynku. Korona znana jest z tego, że nie tylko prezentuje dobrą piłkę, ale wszyscy jej zawodnicy walczą na całego. Cieszę się, że dobrze wytrzymaliśmy to spotkanie pod względem kondycyjnym, chociaż ciężko było nam rywalizować z przewyższającymi nas warunkami fizycznymi piłkarzami z Kielc. W stworzeniu lepszego widowiska przeszkodziła także kiepska murawa. Walczymy o utrzymanie i nasz dorobek na wiosnę nie jest imponujący. Z pięciu meczów przegraliśmy co prawda tylko jeden, ale zdobyliśmy zaledwie cztery punkty. Brakuje nam zwycięstw.

Lechia Gdańsk - Korona Kielce 0:0 (0:0)

Składy:

Lechia Gdańsk: Pawłowski - Deleu, Bąk, Janicki, Wilk - Surma, Hajrapetian (81' Bajić) - Lukjanovs (62' Wiśniewski), Traore, Kosecki - Grzelczak, (73' Duda).

Korona Kielce: Z.Małkowski - Golański, Kijanskas, Stano, Lisowski - Korzym, Jovanović (69' Lenartowski), Vuković, Kuzera (59' Kiełb) - Sobolewski - Gołębiewski (80' Lech).

Żółte kartki: Kuzera, Golański, Sobolewski (Korona) Hajrapetian (Lechia)

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)

Widzów: 10 565

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×