Śląsk nie odpłynął Wiśle - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Wisła Kraków

Mistrz Polski okazał się zbyt silny dla pretendenta do tytułu. W piątek na Stadionie Miejskim we Wrocławiu Wisła Kraków przełamała kryzys i pokonała wicemistrzów kraju, wrocławski Śląsk.

Artur Długosz
Artur Długosz

Do piątkowego meczu Śląsk przystąpił bez pauzującego za kartki Roka Elsnera, ale za to z powracającym po kontuzji bramkarzem Marianem Kelemenem. Od pierwszej minuty zagrał także Sebastian Mila, który w ostatnich dniach zmagał się z chorobą. Wisła przyjechała do Wrocławia m.in. bez kontuzjowanych Maora Meliksona, Radosława Sobolewskiego i Kewa Jaliensa. W składzie znalazł się natomiast Patryk Małecki, który jednak spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych.

Początek meczu był wyrównanym, choć prowadzonym w niezbyt szybkim tempie widowiskiem. Oba zespoły starały się dokładnie rozgrywać swoje akcje i w 10. minucie po uderzeniu z ostrego konta Gervasio Nuneza piłka o kilkanaście centymetrów minęła słupek bramki Śląska; chwilę później Kelemen końcówkami palców wybił piłkę po strzale Tomasza Jirsaka. W odpowiedzi groźnie z dystansu uderzał Cristian Omar Diaz, ale Sergei Pareiko zdołał sparować piłkę w bok.

W miarę upływu czasu zaczęła się jednak zaznaczać lekka przewaga Wisły. Podopieczni trenera Kazimierza Moskala mieli jednak spore problemy z wykończeniem akcji i brakowało im dokładności. Cofnięty na własną połowę Śląsk swoich szans szukał w nielicznych kontratakach i stałych fragmentach gry.

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia gości, którzy już w 50. minucie cieszyli się ze zdobycia gola. Waldemar Sobota faulował w polu karnym Nuneza, sędzia bez wahania wskazał na "jedenastkę", którą na bramkę zamienił Rafał Boguski. Chwilę później mógł być remis, ale Diaz stojąc trzy metry od bramki przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W 58. minucie znakomitej okazji nie wykorzystał także Sobota. Bardzo dobrze zachował się Pareiko, który po strzale głową pomocnika Śląska zdołał "wygarnąć" piłkę z linii bramkowej. Bramkarz Wisły popisał się znakomitym refleksem także kilka minut później, instynktownie broniąc strzał z przewrotki Diaza.

W końcówce wrocławianom brakowało pomysłu na skonstruowanie akcji ofensywnych, a goście bronili się bardzo umiejętnie i wynik spotkanie nie uległ już zmianie.

Po meczu powiedzieli:

Kazimierz Moskal (trener Wisły):
Chciałbym pogratulować moim zawodnikom, bo dzisiaj pokazali, że są drużyną. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobry mecz, a w drugiej, gdy strzeliło się bramkę na boisku lidera tabeli, to można się było spodziewać, że mecz będzie tak wyglądał. Ogólnie było to dobre spotkanie i cieszą mnie trzy punkty, bo są dla nas bardzo ważne. Śląsk niczym nas nie zaskoczył, spodziewaliśmy się takiej gry wrocławian".

Orest Lenczyk (trener Śląska): Przegraliśmy mecz, po którym mogę podziękować publiczności za wspaniały doping. W pierwszej połowie zostaliśmy nie wiem czy zdominowani przez Wisłę, ale rywale uzyskali przewagę w posiadaniu piłki i częściej stwarzali sytuacje bramkowe. Nie spodziewałem się, że ten mecz może się zakończyć porażką po rzucie karnym, tym bardziej, że w drugiej połowie to my stworzyliśmy chyba więcej sytuacji, z których można by było zdobyć bramki. Nie mogę mieć po tych sytuacjach pretensji do zawodników, że gole nie padły, bo Pareiko był dzisiaj tam gdzie trzeba, albo jego umiejętności decydowały o tym, że bramka nie padła. Mecz stał się nerwowy, nie wiem jaki wpływ miała na to stracona bramka jak i prowadzenie zawodów przez sędziego. Reakcja publiczności była taka, że skłaniam się do tego, że nie był to najlepszy mecz tego pana. Gratuluję Wiśle zwycięstwa.

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 0:1 (0:0)
0:1 - Boguski (k.) 50'

Składy:

Śląsk Wrocław: Kelemen - Celeban, Fojut, Pietrasiak, Pawelec, Dudek, Kaźmierczak, Ćwielong (46' Madej), Mila (78' Voskamp), Sobota (88' Socha), Cristian Diaz.

Wisła Kraków: Pareiko - Lamey, Czekaj (73' Chavez), Junior Diaz, Paljić, Wilk, Nunez, Boguski (76' Małecki), Jirsak (68' Garguła), Iliev, Genkow.

Żółte kartki: Sobota, Mila (Śląsk) oraz Wilk, Jirsak, Nunez, Lamey (Wisła).

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Widzów: 43 000.

Oceny drużyn:

Śląsk Wrocław - 2,5: Pierwsza połowa w wykonaniu Śląska była słaba. W drugiej wrocławianie stracili bramkę i uparcie dążyli do strzelenia bramki. Mieli doskonałe sytuacje, ale na przeszkodzie stanął im jednak Pareiko. W porównaniu do poprzednich meczów było to słabsze spotkanie w wykonaniu WKS-u.

Wisła Kraków - 3,0: Ciut wyżej niż Śląsk tylko dlatego, że Wiślacy wygrali we Wrocławiu. Biała Gwiazda w meczu ze Śląskiem nic nadzwyczajnego nie pokazała, ale osiągnęła to, co chciała. I miała w składzie Pareikę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×