Lepsi od kołysanki - relacja z meczu Flota Świnoujście - Olimpia Grudziądz

W Świnoujściu miejscowa Flota zremisowała bezbramkowo z Olimpią Grudziądz. Podczas spotkania główny arbiter tego pojedynku ukarał kartkami trzynastu zawodników. W 69. minucie sędzia pokazał drugi żółty kartonik Adrianowi Frańczakowi i odesłał zawodnika gości do szatni.

Marcin Celejewski
Marcin Celejewski

Od początku meczu z boiska wiało nudą. Piłkarze obu drużyn zamiast celować w bramkę, celowali w nogi. Pierwszą żółtą kartkę arbiter pokazał już w 12. minucie gry, a ukarany został zawodnik Floty Daniel Chyła. Minutę później ten sam los spotkał zawodnika gości Huberta Kościukiewicza. Z każdą minutą na murawie dochodziło do coraz ostrzejszych fauli, a zawodnicy nie potrafili oddać nawet strzału na bramkę.

Dziełem przypadku rozpoczęła się akcja przyjezdnych w 20. minucie gry. Grzegorz Domżalski dostosowując się do walki na boisku, tym samym sposobem wywalczył piłkę, jednak tak szybko jak ją zdobył, tak szybko stracił. Czujnie na przedpolu zagrał Paweł Waśków i zatrzymał zawodnika Olimpii. W 25. minucie kibice doczekali się pierwszego groźnego strzału. Z dystansu uderzał Chyła, piłka po drodze odbiła się od Christiana Nnamaniego i ostatecznie po ofiarnej interwencji Daniela Osieckiego wyszła na rzut rożny.

Kolejne minuty upływały, a nieporadność obu drużyn raziła coraz bardziej. Najgroźniejsze sytuacje wynikały z czystego przypadku, a o jakiejkolwiek przemyślanej akcji nie mogło być mowy. W 29. minucie piłka odbita od Marcina Kokoszki trafiła pod nogi Mariusza Kryszaka, który uderzył tuż nad poprzeczką. Do końca pierwszej połowy żadna drużyna nie potrafiła już stworzyć żadnej groźnej sytuacji. Kibice częściej oglądać mogli leżących na murawie zawodników, aniżeli piłkę lecącą w światło bramki.

W drugiej odsłonie do ataków ruszyli gospodarze. W 46. minucie bliski szczęścia był Tomasz Ostalczyk jednak po uderzeniu pomocnika Floty, piłka powędrowała tuż obok słupka. Dziesięć minut później ponownie przed szansą stanął były zawodnik Tura Turek. Nnamani wyłożył piłkę jak na tacy nadbiegającemu Ostalczykowi, a ten mając sporo wolnego miejsca, strzelił ponad poprzeczkę. Szturm na bramkę grudziądzan trwał, a bliski udokumentowania tego strzeloną bramką był Ivan Udarević, któremu do szczęścia zabrakło siły w uderzeniu piłki głową.

Podopieczni Marcina Kaczmarka przetrwali chwilę grozy i pokusili się o strzelenie bramki. W 66. minucie praktycznie wszyscy widzieli już piłkę w siatce Floty. Nie widział jej jednak Przemysław Sulej, który będąc 2 metry od bramki, nie trafił czysto w piłkę i ta wyszła poza boisko. W 69. minucie drugą żółtą kartkę otrzymał Adrian Frańczak. Tym samym goście musieli zmienić priorytety i głównym zadaniem było nie stracenie bramki.

Kolejne minuty to festiwal żółtych kartek. W przeciągu pięciu minut sędzia ukarał czterech zawodników. Do przepychanek doszło pod koniec meczu, kiedy Ostalczyk próbując przeskoczyć leżącego Tomasza Copika niefortunnie naskoczył mu na nogę. Przy linii bocznej natychmiast zebrali się zawodnicy obu drużyn oraz rezerwowi z trenerami Olimpii na czele. Sędzia po tym incydencie ukarał m.in. rezerwowego bramkarza gości Michała Wróbla.

W doliczonym czasie gry decydującą bramkę mógł zdobyć wprowadzony w drugiej połowie Mateusz Broź. Były zawodnik Kolejarza Stróże nie trafił jednak w bramkę. Mecz w którym zawodnikom bardziej zależało na zrobieniu sobie wzajemnej krzywdy, zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.

Po meczu powiedzieli:

Tomasz Asensky (II trener Olimpii Grudziądz) - Był to typowy mecz walki. Dużo niepotrzebnych żółtych kartek. Przegraliśmy grając trochę w eksperymentalnym składzie. Kilku zawodników nie mogło grać z powodu kontuzji, inni z powodu kartek. W tym meczu chcieliśmy podjąć walkę i to nam się udało. Spotkanie nie stało na wysokim poziomie. a obie drużyny zagrały bardzo agresywnie. W drugiej połowie gospodarze osiągnęli przewagę, ale mimo tego mogliśmy zdobyć bramkę. Pomylił się jednak Przemek Sulej, który nie trafił czysto w piłkę. Gdyby ta bramka padła, moglibyśmy zdobyć trzy punkty.

Krzysztof Pawlak (trener Floty Świnoujście) - Bardzo trudny mecz. Przed spotkaniem wiedzieliśmy, że dobra gra nie wystarczy do pokonania Olimpii i trzeba będzie jeszcze "przeorać" boisko. Czegoś nam do strzelenia bramki zabrakło. Ale też dobrze w destrukcji zagrali goście. Cieszy kolejny mecz bez straconego gola, ale martwi brak atutów do umieszczenia piłki w siatce. Szkoda, że rundę jesienną zakończyliśmy u siebie jednym punktem, ale sądzę, że w ogólnym rozrachunku ten punkt będzie cieszyć. Przed nami jeszcze cztery spotkania i będzie można kilka punktów zdobyć. Z powodu dzisiejszych kartek, trudno będzie tą optymalną jedenastkę złożyć. Jednak Ci, którzy na swoją szansę czekają, otrzymają ją i mam nadzieje, że pokażą się z dobrej strony.

Flota Świnoujście - Olimpia Grudziądz 0:0

Składy:

Flota Świnoujście: Waśków - Kalinowski, Udarević, Kieruzel, Jasiński, Ostalczyk, Chyła, Niewiada, Bodziony (83' Broź), Tomasik, Nnamani (62' Misan).

Olimpia Grudziądz: Osiecki - Kokoszka, Kościukiewicz, Kowalski, Ratajczak, Domżalski (46' Grischok), Cieciura, Kryszak, Frańczak, Dziedzic (72' Ruszkul), Sulej (80' Copik).

Żółte kartki: Chyła, Nnamani, Kieruzel, Bodziony, Ostalczyk, Kalinowski (Flota) oraz Kościukiewicz, Domżalski, Dziedzic, Frańczak, Kokoszka, Wróbel (Olimpia).

Czerwona kartka: Frańczak /69' za drugą żółtą/ (Olimpia).

Sędzia: Artur Radziszewski (Warszawa).

Widzów: 1100.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×