Pierwsza porażka ospałego lidera - relacja z meczu Górnik Zabrze - Lech Poznań

W piątkowym spotkaniu 5. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Górnik Zabrze wygrał na własnym stadionie z Lechem Poznań 2:1. Bramki dla drużyny Adama Nawałki zdobyli Aleksander Kwiek oraz Adam Banaś.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Głównym rozgrywającym w piątkowe popołudnie był w Zabrzu... upał. Temperatura wynosiła ponad 30 stopni i nawet na trybunach trudno było wytrzymać.

Goście przyjechali do Zabrza jako lider, bez porażki i z jedną straconą bramką. Na pewno nie zamierzali zmieniać tej statystyki. Początek mieli słaby, inicjatywę przejęli zabrzanie i kilka razy "zamieszali" w polu karnym Lecha. Poznaniakom najwyraźniej posłużyła przerwa na uzupełnienie płynów zarządzona przez sędziego po 25 minutach, bo od tego momentu częściej zapuszczali się pod bramkę Górnika. Łukasz Skorupski z trudem obronił strzały Mateusz Możdżenia i Semira Stilica.

Wszystko wskazywało na to, że do przerwy będzie remis, jednak w doliczonym czasie poznańskiego bramkarza uderzeniem z 20 metrów zaskoczył Aleksander Kwiek.

Drugą część gospodarze zaczęli od podwyższenia wyniku. Po faulu Luisa Henriqueza na Kwieku sędzia podyktował rzut karny, pewnie wykorzystany przez Adama Banasia. Lechici ruszyli do przodu i... mogli przegrywać 0:3, gdyby lepiej w polu karnym trafił w piłkę Tomasz Zahorski.

Goście nie potrafili stworzyć groźnych okazji pod bramką zabrzan, trener "Kolejorza" Jose Bakero z rezygnacją machał rękami.

Tuż przed końcowym gwizdkiem Siergiej Kriwiec dośrodkował piłkę w pole karne Górnika, nikt jej nie dotknął, a zaskoczony bramkarz musiał wyjąć z siatki. Nie popsuło to jednak humorów miejscowym kibicom, zaś lechici musieli przełknąć gorycz pierwszej w sezonie ligowej porażki.

Górnik Zabrze - Lech Poznań 2:1 (1:0)
1:0 - Kwiek 45+3'
2:0 - Banaś (k.) 49'
2:1 - Kriwiec 90+1'

Składy:

Górnik Zabrze: Skorupski - Bemben, Banaś, Danch, Marciniak, Thomik (72' Olkowski), Przybylski, Mączyński (81' Wodecki), Zahorski, Kwiek (68' Pazdan), Gołębiewski.

Lech Poznań: Kotorowski - Wojtkowiak, Wołąkiewicz (39' Bruma), Djurdjević, Henriquez, Injac (68' Tonev), Możdżeń (55' Kriwiec), Murawski, Stilić, Wilk, Rudnev.

Żółte kartki: Przybylski, Marciniak, Gołębiewski (Górnik) oraz Murawski, Wojtkowiak (Lech).

Sędzia: Włodzimierz Bartos (Łódź).

Widzów: 3500.

Powiedzieli po meczu:

Jose Bakero, trener Lecha: Gratuluję Górnikowi wygranej. Mecz był taki, jakiego się spodziewaliśmy, to znaczy gospodarze często grali długimi podaniami, wychodząc pięcioma-sześcioma zawodnikami do pressingu. Przez pierwsze 20 minut spotkania "cierpieliśmy" na swojej połowie. Straciliśmy gola, kiedy wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą. Druga bramka dla gospodarzy z rzutu karnego pozwoliła im cofnąć się, grać agresywniej i konsekwentnie w obronie. Był to trudny mecz, z którego musimy wyciągnąć wnioski.

Adam Nawałka, trener Górnika: Wiedzieliśmy, że nie można pozwolić piłkarzom Lecha na długie utrzymywanie się przy piłce. Dlatego staraliśmy się im nie pozwolić na rozwinięcie akcji. Założona przed meczem strategia została przez moich piłkarzy zrealizowana i za to im dziękuję. Dziś do zwycięstwa, oprócz determinacji i ogromnego zaangażowania, potrzebne były piłkarskie elementy. Cieszymy się ze zwycięstwa, zwłaszcza że pokonaliśmy świetnie zorganizowanego lidera.


Górnik Zabrze - 4,5: To Górnik w piątkowym meczu zagrał jak lider. Umiejętnie rozgrywał piłkę w ataku pozycyjnym, dobrze radził sobie też w kontrataku. Zabrzanie zupełnie zdominowali boiskowe wydarzenia w środku pola, a kiedy piłka przedostała się w okolice ich pola karnego, dobrze interweniowali defensorzy, którzy dali przyszłym rywalom Kolejorza przykład, jak wyłączyć z gry duet Stilić - Rudnev.

Lech Poznań - 2,5: Nie takiego Lecha się w Zabrzu spodziewano. Poznaniacy zagrali, choć "zagrali", to słowo na wyrost, nawet nie przeciętnie. Trudno wskazać w tym meczu choć jedną klarowną sytuację strzelecką stworzoną przez zespół ze stolicy Wielkopolski. Sprawnie działająca dotychczas poznańska lokomotywa po raz kolejny wypadła z torów przy Roosevelta. Zresztą w pełni sprawiedliwie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×