Bundesliga: Perfekcyjny początek sezonu Borussii, zobacz kapitalną asystę Lewandowskiego (wideo)

Od efektownego zwycięstwa nad Hamburgerem SV walkę o obronę mistrzostwa rozpoczęła Borussia Dortmund. W zespole Juergena Kloppa świetnie spisali się Łukasz Piszczek i Robert Lewandowski. Polski napastnik popisał się znakomitą asystą przy golu Mario Goetze.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Po uroczystej inauguracji i zaprezentowaniu mistrzowskiej patery komplet widzów na Signal-Iduna Park był świadkiem sennego początku rywalizacji. Sygnał ostrzegawczy hamburczykom wysłał w 14. minucie Shinji Kagawa, potężnie uderzając tuż obok słupka. Nie minęło 180 sekund, a obrońcy tytułu już prowadzili. Istotny wkład w zdobycie pierwszego gola w sezonie 2011/2012 miał Robert Lewandowski. Polak przejął piłkę na skrzydle, podał ją Mario Goetze, który wypuścił na wolne pole Kevina Grosskreutza. Ulubieniec fanów z dortmundzkiej Suedtribuene wykorzystał sytuację jeden na jeden z Jaroslavem Drobnym, precyzyjnie uderzając po ziemi.

W 25. minucie powinno być 2:0. Wyśmienitym dośrodkowaniem wprost do Kagawy popisał się Łukasz Piszczek. Japończyk zwiódł dwóch obrońców i trafił prosto w słupek. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Mijała półgodzina gry, gdy "Lewy" kapitalnie piętą podał do Goetze, a 19-latek bez trudu pokonał czeskiego golkipera Rothosen. To 5. i z pewnością najładniejsza asysta w Bundeslidze byłego piłkarza Lecha. Do końca pierwszej połowy obraz gry nie uległ zmianie - czarno-żółci nacierali z pasją, a zespół Michaela Oenninga był kompletnie zagubiony. W 44. minucie świetnie na bramkę popędził "Lewy", rozprowadzając kolegów. Ostatecznie jednak uderzenie Ilkaya Gundogana o centymetry minęło światło bramki.

Asysta Lewandowskiego i gol Goetze na 2:0:



Losy rywalizacji ostatecznie rozstrzygnęły się tuż po zmianie stron. Niezawodny Goetze zbiegł z prawej flanki do środka i obsłużył podaniem Grosskreutza, a lewoskrzydłowy na raty pokonał Drobnego. Goście znaleźli się na kolanach! Twarz HSV próbował ratować Mladen Petrić, ale nawet bramkostrzelny Chorwat nie zagroził poważnie Romanowi Weidenfellerowi. Z kolei usatysfakcjonowana wynikiem Borussia nie podkręcała tempa.

W 75. minucie swój 5. sezon w Bundeslidze rozpoczął Jakub Błaszczykowski. Kilkadziesiąt sekund po jego wejściu na murawę rywale nieoczekiwanie zdobyli gola. W podbramkowym zamieszaniu po kornerze zimną krew zachował Robert Tesche, którego "bomby" z 7 metrów nie obroniłby żaden bramkarz świata. Po chwili mogło zrobić się 3:2, ale szarżującego Marcella Jansena z trudem powstrzymał Weidenfeller. Dortmundczycy szybko opanowali sytuację i za sprawą wolnego Ivana Perisicia byli bliscy podwyższenia prowadzenia. W 84. minucie, nieco na wyrost, żółtą kartką ukarany został Lewandowski.

W samej końcówce "Kuba" posłał mocną piłkę w pole karne, ale "Lewy", choć wyciągnął się jak struna, nie zdołał jej sięgnąć i skierować do pustej bramki. Za tydzień ekipa Juergena Klopp wybierze się na spotkanie z TSG Hoffenheim - jedynym zespołem, z którym w zeszłym sezonie nie wygrała (1:1 i 0:1).

Borussia Dortmund - Hamburger SV 3:1 (2:0)
1:0 - Grosskreutz 17'
2:0 - Goetze 29'
3:0 - Grosskreutz 48'
3:1 - Tesche 79'

Składy:

Borussia: Weidenfeller - Piszczek, Santana, Hummels, Loewe (75' Perisić) - Bender, Gundogan - Goetze (75' Błaszczykowski), Kagawa (90' Kehl), Grosskreutz - Lewandowski.

Hamburger: Drobny - Diekmeier, Mancienne, Westermann, Aogo - Kacar (73' Tesche), Rincon - Tore, Guerrero (42' Ben-Hatira), Elia (46' Jansen) - Petrić.

Żółte kartki: Lewandowski (Borussia) oraz Mancienne, Kacar, Rincon (Hamburger).

Sędzia: Felix Brych.

Widzów: 80 720.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×