Franciszek Smuda: Na razie nie jesteśmy FC Barceloną

- Podobała mi się gra dwóch stoperów. Grali poprawnie - powiedział Franciszek Smuda po meczu reprezentacji Polski z Argentyną. "Franz" był zadowolony z postawy biało-czerwonych.

Artur Długosz
Artur Długosz

Reprezentacja Polski pokonała w niedzielę zespół Argentyny. Po meczu Franciszek Smuda mówił: - Każdy mecz wygrany każdego cieszy. Obojętnie z kim będziemy grali - tak jak to jeden z dziennikarzy napisał, że to jest drużyna D. Sergio Batista mówił, że to Argentyna C? A nie D? Wiadomo, że jak się przegra to ja bym też powiedział, że to drużyna E. Nie ważne z kim gramy - my chcemy w tych spotkaniach coś wypracować. To, co jest nam potrzebne w następnych spotkaniach czy na Euro2012. Myślę, że częściowo już każdy wie o co chodzi w tej grze - przede wszystkim po stracie piłki, bo to jest numer jeden w naszym wykonaniu.

- Na razie nie jesteśmy FC Barceloną, bo jesteśmy młodym zespołem tworzonym dopiero przez ostatnie półtora roku. Żeby to grać, to trzeba razem występować parę lat. Wiadomo, że my mamy zgrupowania. Na tych zgrupowaniach dwa, trzy treningi i już jest mecz. W tych trzech treningach jest jeden trening odnowy biologicznej, także tego jest malutko i to trudno wypracować na treningu. Owszem, gdyby było dwutygodniowe albo trzytygodniowe przygotowanie, to ja mogę to szybciej wypracować. W klubie jest dużo, dużo łatwiej, bo zespół mam na co dzień - kontynuował.

Co ciekawe selekcjoner przyznał, że podobała mu się gra stoperów. - Przede wszystkim drużyna dała z siebie wszystko, a ja nie będę analizował tutaj kto był mocny, a kto był słaby. Podobała mi się gra dwóch stoperów. Oni nie popełnili jakiegoś grawerowanego błędu. Grali poprawnie. Wiadomo jako problem my z tym mamy i dlatego mnie cieszy każde spotkanie tych zawodników, jeżeli rozegrają je można powiedzieć bezbłędnie - mówił "Franz".

Po raz kolejny jednak formacja defensywna zagrała w innym zestawieniu personalnym. - Musze mieć pewność, że jeżeli dojdzie do tego, że nie będzie już innych obrońców, bo są kontuzjowani i zostali ci to wtedy nad tym pomyślę i będę wiedział, że oni też mogą dać sobie radę. Gorzej jakbym tego nie spróbował, a później myślał dadzą radę czy nie. Jeden przykład z klubu - Wilk w Lechu Poznań. To był typowy lewy pomocnik, nawet w ataku też grał. Nie było mowy, żeby on grał na lewej obronie. Na treningach, na zgrupowaniach próbowałem jak on się zachowuje w tyle. Sytuacja mnie później zmusiła i został kontuzjowany Luis Henriquez i ja nie miałem wątpliwości - od razu go wstawiałem, bo był w grze. Nie popełnił później ani jednego błędu. Chcę już teraz próbować każdego, jak każdy na różnych pozycjach daje sobie radę - wyjaśniał Smuda.

W niedzielnym meczu nie zabrakło błędów, które popełnili poszczególni zawodnicy. - Te wszystkie błędy, które my mamy to piłkarze muszą w klubach poprawiać. Ja też mogę zrobić indywidualny trening raz, od czasu do czasu, ale generalnie te elementy muszą w klubach poprawić - zaznaczył były opiekun między innymi Lecha Poznań.

Selekcjoner biało-czerwonych odniósł się także do atmosfery panujące ostatnio wokoło kadry narodowej. - Dla mnie jak kibice mnie wyzywają czy pisanie o mnie negatywnie to jest motywacja. Już kilka razy to powiedziałem. To samo piłkarze powiedzieli - jak ktoś chce pisać o nas źle to proszę bardzo. To jest najlepsza motywacja. Tak powinno być. Obrażanie się jest niepotrzebne - stwierdził Smuda.

Selekcjoner pokusił się o indywidualną ocenę występu kilku zawodników. - Można powiedzieć, że Jakub Wawrzyniak jest alternatywą na tą lewą stronę. To jest nasz największy problem. Dopóki miał on siły to dobre spotkanie rozgrywał. W końcówce już nie było tej pary jak to się mówi to wtedy próbował faulować czy przerywać akcje przeciwnika. Ja jestem zadowolony. Widzieliśmy, że Kuba Błaszczykowski chciał. Wślizgami wchodził, jest poobijany niesamowicie. Wszyscy powinni z niego brać wzór. Jak on dał wszystko z siebie tak każdy musi - skomentował trener.

W niedzielę debiut w biało-czerwonych barwach zaliczył Mateusz Klich. - Ja wiem co Mateusz potrafi i to jest chłopak, który być może na Euro wypali - mówił Smuda.

Następny mecz Polacy rozegrają z Francją. Wiadomo, że w tym meczu na pewno od pierwszej minuty zagra Ludovic Obraniak. - Dla nas jest duża alternatywa w tym środku, gdzie jeżeli Ludovic Obraniak jest w dobrej formie to dużo piłek daje tym napastnikom. W niedzielę go brakowało. Chcemy go przygotować na Francję, bo to był jego cel - rozegrać z Francją dobre spotkanie. Ludo na pewno zagra. Życzę mu, żeby bramkę strzelił i zrobił kołyskę - zdradził trener reprezentacji narodowej.

Selekcjoner ironizował także z wypowiedzi Sergio Batisty, trener Argentyny, który powiedział, że z Polską zagrała kadra C. - Jesteśmy reprezentacją B, bo siedmiu brakowało. Oni mieli C to my B dzisiaj. Zagramy z Francją taką kadra jaką mamy na tym zgrupowaniu. Wyjściowa jedenastka będzie taka jak będzie. Na pewno będzie jedna, dwie zmiany - podsumował Franciszek Smuda.

Z Warszawy, Artur Długosz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×