Najlepsze i najgorsze zagrania 24. kolejki ekstraklasy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Daniel Sikorski z Górnika Zabrze został wybrany przez portal SportoweFakty.pl najlepszym piłkarzem 24. kolejki ekstraklasy. Z kolei reprezentantem kolejki został Alejandro Cabral. Zobacz kto wygrał pozostałe kategorie z cyklu "Najlepsze i najgorsze zagrania ekstraklasy".

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarz kolejki: Daniel Sikorski (Górnik Zabrze). Zdobywca drugiej bramki dla Górnika w Krakowie, a to, że nie wpisał się więcej razy na listę strzelców, "zawdzięcza" tylko świetnej dyspozycji Sergeia Pareiki. To była chyba jego najlepszy mecz w sezonie, a jeśli rozgrywa się go na Reymota, to później zostaje się piłkarzem kolejki.

Gol kolejki: Mouhamadou Traore (Zagłębie Lubin). Kolejny raz w ekstraklasie nie padły ładne bramki. Dlatego zdecydowaliśmy się wyróżnić całą akcję Zagłębia. Piłkę wyprowadził Dawid Plizga, zagrał do Davida Abwo, który oddał mu ją z powrotem. Plizga wbiegł w pole karne, podał do Traore, a ten podbił futbolówkę nad Krzysztofem Kotorowskim.

Gafa kolejki: Michal Hanek (Polonia Bytom). Miał szczęście zawodnik bytomian, który chciał podać piłkę do własnego bramkarza. Ta jednak nie doszła do niego, ponieważ dopadł do niej Tomasz Frankowski. Jego strzał obronił Marcin Juszczyk.

Reprezentant kolejki: Alejandro Cabral (Legia Warszawa). Ledwo dostał powołanie do reprezentacji Argentyny (szeroki skład), a od razu zaczął grać na miarę (prawie...) kadry swojej ojczyzny. Zdobył bramkę w meczu z Widzewem Łódź, która dała zwycięstwo Wojskowym.

Samobój kolejki: Marcin Tataj (Korona Kielce). Piękną główką w doliczonym czasie gry sprezentował GKS-owi trzy punkty. Napastnik we własnym polu karnym to największe zagrożenie...

Przełamanie kolejki: Śląsk Wrocław. Ostatni raz przy Konwiktorskiej Śląsk wygrał w 1961 roku. Teraz pokonał Polonię 1:0. Wrocławianie to ostatnio specjaliści od przełamań.

Sznurówki kolejki: Paweł Lisowski (Ruch Chorzów). Młody pomocnik Ruchu podczas meczu co chwilę wiązał buty. Problemy sprawiał mu raz lewy, a raz prawy. W następnym spotkaniu proponujemy pomocnikowi Niebieskich zakupienie butów na... rzepy.

Pudło kolejki: Marek Zieńczuk (Ruch Chorzów). Stary wyga mógł dobić Cracovię i postawić kropkę nad "i". Spudłował jednak w dogodnej sytuacji, mając przed sobą niemal pustą bramkę!

Frajerstwo kolejki: Arka Gdynia. Używamy tak mocnego słowa, ponieważ sam o sobie i o kolegach powiedział Maciej Szmatiuk. Arka zremisowała wygrany mecz z Lechią, tracąc obie bramki w końcówce meczu.

Oczko kolejki: Górnik Zabrze. Pierwsze od 21 lat zwycięstwo Górnika przy Reymonta. Trzeba dodać, że dość nieoczekiwane, ponieważ Wisła była zdecydowanym faworytem.

Taktyk kolejki: Adam Nawałka (Górnik Zabrze). Ofensywnym ustawieniem drużyny w meczu przeciwko Wiśle zaskoczył chyba wszystkich, z sobą samym na czele. Wiślacy byli nastawieni na grę przeciwko kolejnemu "przegubowcowi", ale nie spodziewali się, że ten autobus zamiast stać w zajezdni kilka razy zapędził się do punktu docelowego.

Nokaut kolejki: Solidarna porażka Wisły i Jagi. Tego, że krakowianie stracą punkty u siebie z Górnikiem, a białostoczanie wrócą z pustym kontem z Bytomia nie spodziewał się chyba nikt.

Kanonada kolejki: Polonia Bytom - Jagiellonia.Ten mecz mógł się podobać. Pierwsze minuty dla Jagi, ale co z tego, skoro trzy bramki w przeciągu kilkunastu minut strzeliła Polonia. Po przerwie losy spotkania się odwróciły. Szybkie trafienie Jagiellonii ożywiło ataki białostoczan, a dzięki bramce kontaktowej zdobytej w doliczonym czasie gry końcówka meczu w Bytomiu była ostra jak w tym sezonie jeszcze nigdy dotąd.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)