Petr Nemec - trener, który zaczarował Świnoujście

Nazywany czarodziejem lub cudotwórcą z Czech. Mistrz olimpijski. Nad Wisłą kojarzony głównie dzięki pracy trenerskiej. Niebawem po raz 125. poprowadzi do boju świnoujską Flotę i mimo tak efektownego stażu w wyspiarskim klubie, wciąż potrafi zaskakiwać. W czym tkwi fenomen Petra Nemca, który z roku na rok poprawia wyniki ligowego kopciuszka i którego chciałby zatrudnić niejeden klub w Polsce?

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Egzamin ze skutecznego awansu - zdany Nad Bałtykiem zakotwiczył latem 2007 roku. Jedną z czołowych ról przy zatrudnianiu Nemca odegrał Michał Leonowicz, który w tym czasie wspierał finansowo odbudowę Floty. Biznesmen znał czeskiego szkoleniowca. Kilka lat wcześniej Petr Nemec prowadził Włókniarza Mirsk - klub sponsorowany przez Leonowicza. Gdy szkoleniowiec przybył do Świnoujścia, od razu postawiono przed nim ambitny cel. Rok po awansie do grona trzecioligowców, miał wspiąć się z Flotą szczebel wyżej, tym razem na zaplecze Ekstraklasy. Misja zakończyła się już 25 maja 2008 pełnym powodzeniem, gdy na trzy kolejki przed metą ligi, kibice w Świnoujściu mogli świętować historyczny awans. Z drużyny, której Nemec w nagrodę postawił skrzynkę czeskiego piwa, pozostał w Świnoujściu jedynie Marek Niewiada. Jednak wśród twarzy radujących się na zdjęciach można dostrzec chociażby Przemysława Pietruszkę, Sergiusza Prusaka i Wallace Benevente, którzy do dziś walczą na boiskach pierwszej ligi. W dniu wielkiej fety Czech obchodził swoje urodziny. Jako prezent piłkarze zafundowali skromne zwycięstwo - 2:0 nad Zdrojem Ciechocinek.
Petr Nemec już czwarty sezon buduje markę Floty w polskim futbolu
Prawdziwe zaskoczenia dopiero nadeszły Nemec, zgodnie z oczekiwaniami kibiców, pozostał we Flocie - Flocie, którą od początku pierwszoligowej przygody określano kopciuszkiem i solidnym kandydatem do spadku. Wbrew nieprzychylnym głosom, nie tylko spokojnie utrzymał Wyspiarzy w lidze, ale również usadowił na wysokiej 7. lokacie. Pierwsza wiktoria na zapleczu Ekstraklasy nadeszła w niecodziennych okolicznościach. Jedyny gol pojedynku z Dolcanem nie padł w Świnoujściu, ani w Ząbkach. Piłka trafiła do siatki w Policach, dokąd przeniosła się Flota na czas remontu własnego stadionu. Wyspiarze prowadzeni przez Nemca potrafili w debiutanckim sezonie znaleźć sposób nawet na przyszłego ektraklasowicza - Zagłębie Lubin. Rok później - powtórka z rozrywki i ponownie 7. lokata. W nagrodę za udany początek piłkarskiej jesieni, Wyspiarze przez kilka kolejek liderowali w ligowej drabince. I jakby zaskoczeń było mało, w obecnym sezonie Flota zmierza pewnym krokiem ku jeszcze lepszemu miejscu w tabeli. Sam szkoleniowiec, przed startem rundy rewanżowej, starał się jednak nie nadmuchiwać balonu oczekiwań. - Cel? Nie spaść do środka tabeli, aby nie martwić się o utrzymanie. Miejsce, które obecnie zajmujemy nas satysfakcjonuje - odpowiadał zimą, gdy Flota plasowała się 5. szczebelku ligowej drabiny. Wydaje się niezastąpiony Kadra Floty wciąż się zmienia, a Czech jak dowodził, tak dowodzi na okręcie Wyspiarzy. W Świnoujściu często mówi się o nim - "człowiek niezastąpiony". W 2009 roku dostąpił zaszczytu odebrania statuetki Trytona, przyznanej całej drużynie jako uznanie za wkład w rozwój Świnoujścia. Wśród nagród nie brakuje też tych indywidualnych. W obecnym sezonie, ponownie otrzymał wyróżnienie najlepszego szkoleniowca w Zachodniopomorskim. Dotychczas Nemec zasiadł na ławce trenerskiej Floty 123. razy. Pod względem stażu w gronie pierwszoligowców wyprzedza go jedynie Dominik Nowak prowadzący ekipę Górnika Polkowice. Nikt z obecnych trenerów w Ekstraklasie nawet nie zbliża się do wyczynu "Czarodzieja z Czech" w podobnym rankingu. Gdzie tkwi magia? - To dla mnie fenomen. Trener, który co pół roku musi wymieniać sporą część kadry, szturmuje czołówkę tabeli w każdej rundzie - zdumiewa się szczeciński dziennikarz Grzegorz Lemański. Podobne głosy krążą nie tylko wśród dziennikarzy, ale również kibiców w całej Polsce. Flota to często przystanek dla młodych piłkarzy, którzy dopiero promują swoje nazwiska w polskim futbolu. Na wyspę Uznam przybywają także doświadczeni z nadzieją na odbudowanie zgubionej formy pod okiem Petra Nemca. Przybywają na zasadzie wypożyczenia lub wolnego transferu. Gdy otrzymują okazję na grę w lepszych warunkach, Flota najczęściej nie stawia im przeszkód przy odejściu. Dlatego w ekipie Wyspiarzy brakuje wielkich nazwisk i pierwszoplanowych gwiazd. Czech udowodnił niejednokrotnie, że potrafi pracować z takimi, szerzej nieznanymi piłkarzami.
Jedno z odkryć Czecha - Krzysztof Bodziony
Krzysztof Bodziony wzmocnił skład Floty, choć nie łapał się do kadry drugoligowego Zagłębia Sosnowiec. Teraz stanowi o sile środka pola czołowej drużyny zaplecza Ekstraklasy. To pod wodzą Petra Nemca Charles Nwaogu przewodzi w klasyfikacji snajperów ligi i wzbudził zainteresowanie chociażby Cracovii i Hansy Rostock. W Świnoujściu niemoc strzelecką przełamał Ensar Arifović, a swój talent objawił Radosław Pruchnik. Przykłady takich sukcesów można mnożyć, choć trenerowi zdarzyło się również kilka porażek. Marek Kowal przez rok nie trafił do siatki w żadnym oficjalnym meczu Floty, a że potrafi zdobywać bramki, udowodnił zaraz po odejściu z niej. Marcin Staniek został szybko zesłany do rezerw Wyspiarzy, a aktualnie na stałe zadomowił się w jedenastce Kolejarza Stróże. Sam Nemec jako jedną z przyczyn sukcesu wskazuje rodzinną atmosferę w zespole. - My naprawdę jesteśmy rodziną, która dobrze funkcjonuje i nawzajem się wspiera - potwierdza bramkarz Krzysztof Żukowski. Z kolei zawodnicy często doszukują się źródeł swojej formy w solidnie przepracowanym okresie przygotowawczym. Szczególnie zimą, Czech przykłada olbrzymią wagę do dyspozycji fizycznej. W styczniu zaprasza piłkarzy na siłownie, biegi po piasku brzegiem morza i koniecznie - bardzo wymagający obóz kondycyjny. Latem, piłkarzy można spotkać nie tylko na murawie, ale również zdobywających górki wokół boiska. Podopieczni Nemca najpierw wbiegają na szczyt, a następnie symulują zagranie głową. Dodatkowo, Czech potrafi budować nić zaufania wśród swoich zawodników. Nawet Ci, którzy przesiadują na ławce rezerwowych, walczą o swoje miejsce podczas treningów, a nie w prasie, czy przed telewizyjnymi kamerami. Szkoleniowiec dostosowuje styl gry do możliwości zespołu. Nie boi się również przestawiać swoich zawodników między pozycjami na placu gry. Między innymi dlatego, lubi ściągać do Świnoujścia swoich boiskowych ulubieńców, z którymi pracował w przeszłości. Wśród nich byli uniwersalni Ireneusz Chrzanowski i Sylwester Kret - pomocnicy, którzy w każdym momencie potrafili uzupełnić linię defensywną. Budowanie marki Krytycy stylu gry Wyspiarzy często wskazują na bardzo proste środki, które proponuje swoim podopiecznym Petr Nemec. Przyczyn sukcesów dopatrują się także w rekordowo dalekich wyjazdach do Świnoujścia i specyficznym nadmorskim klimacie miasta. Coraz częściej jednak, obserwatorzy dostrzegają umiejętności piłkarzy i świetną pracę, którą wykonuje na wyspie Uznam czeski szkoleniowiec. Solidną i konsekwentną postawą buduje markę Floty i własną w polskim futbolu. Obecnie coraz rzadziej określa się Wyspiarzy niespodziewanym gościem czołówki tabeli, a niejeden klub w Polsce chciałby, aby ich piłkarzy i kibiców zaczarował właśnie "Czarodziej z Czech".
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×