Premierowe gole Mikołajczaka - relacja z meczu Lech Poznań - Korona Kielce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lech Poznań przez prawie cały mecz męczył się z Koroną Kielce. Obie drużyny stworzyły sobie kilka dogodnych sytuacji podbramkowych, ale gole zdobył dopiero w ostatnim kwadransie Tomasz Mikołajczak. Dla 22-letniego zawodnika to pierwsze dwie bramki w ekstraklasie. Kolejorz dzięki zainkasowaniu trzech punktów zachował miejsca w ścisłej czołówce.

W tym artykule dowiesz się o:

Od pierwszych minut lepsze wrażenie sprawiali Lechici. Już w 2. minucie piłka odbiła się rykoszetem od obrońcy Korony i trafiła pod nogi Ivana Djurdjevicia, który ulokował ją w siatce, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Chwilę później znakomitym podaniem popisał się Semir Stilić, ale strzał Roberta Lewandowskiego obronił Zbigniew Małkowski. Kolejne minuty przyniosły jedynie mało groźne uderzenia z dystansu Tomasza Bandrowskiego, Mateusza Możdżenia i >Sławomira Peszki oraz Pawła Sobolewskiego po stronie gości.

W 22. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Anderson Cueto, lecz nieznacznie chybił z 17. metrów. Odpowiedź kielczan była natychmiastowa i Jasmin Burić musiał się wysilić, aby wybić piłkę na rzut rożny po strzale Sobolewskiego. Chwilę później znów było groźnie pod bramką Lecha. Najpierw strzał Ediego Andradiny zablokował Marcin Kamiński, a dobitka Jacka Kiełba wylądowała w rękawicach bośniackiego bramkarza Kolejorza. Napór gości trwał, ale Edi w kolejnej sytuacji posłał piłkę nad bramką.

Po kilkuminutowej przewadze gości szybką akcję wyprowadził Cueto, którego strzał zza pola karnego powędrował nad bramką. W 35. minucie Peszko mocno wstrzelił piłkę w pole karne, ale Stilić nie zdołał jej wpakować do siatki. Przed przerwą gospodarze mogli objąć prowadzenie. Cueto jednak za długo czekał mając mnóstwo miejsca w polu karnym, podjął złą decyzję i zagrał prosto w ręce Małkowskiego. Bliski szczęścia był również Robert Lewandowski.

Na początku drugiej połowy okazję miał Paweł Buśkiewicz, ale posłał futbolówkę minimalnie obok słupka bramki Lecha. Po chwili zawodnik Korony miał kolejną znakomitą sytuację. Po raz kolejny w tym sezonie klasę pokazał jednak Burić, nie dając się zaskoczyć w sytuacji sam na sam. W 56. minucie wreszcie składną akcję przeprowadzili poznaniacy. Tomasz Bandrowski zagrał do Lewandowskiego, który nie zdołał trafić w światło bramki.

Obie drużyny swoich szans szukały również w strzałach z dystansu. Najpierw ładnie uderzył Aleksandar Vuković, a potem za lekko Peszko. Pomocnik Kolejorza w 65. minucie mógł się wpisać na listę strzelców, ale nie zdołał zaskoczyć Małkowskiego uderzeniem z ostrego kąta. Golkipera gości nie zdołał pokonać także Lewandowski. W 73. minucie na boisku w miejscu Buśkiewicza pojawił się Ernest Konon i po kilkudziesięciu sekundach gry mógł zostać bohaterem Korony. Jego strzał głową poszybował jednak nad bramką.

Ostatni kwadrans należał do wprowadzonego po przerwie Tomasza Mikołajczaka. Trener Jacek Zieliński wystawił go na prawej pomocy, choć jest nominalnym napastnikiem. W 77. minucie były zawodnik Nielby Wągrowiec zdobył swojego pierwszego gola w ekstraklasie, gdy po dośrodkowaniu Peszki głową ulokował piłkę w siatce. To jednak nie koniec popisów Lechity. Dziesięć minut później w sytuacji sam na sam zachował zimną krew, podciął piłkę nad Małkowskim i ustalił wynik meczu.

Lech Poznań - Korona Kielce 2:0 (0:0)

1:0 - Mikołajczak 77'

2:0 - Mikołajczak 87'

Składy:

Lech Poznań: Burić - Injac, Bosacki, Djurdjević, Kamiński - Peszko, Możdżeń, Bandrowski, Cueto (62' Mikołajczak) - Stilić (85' Zapotoka) - Lewandowski.

Korona KIelce: Małkowski - Markiewicz, Malarczyk, Hernani, Mijailović - Sobolewski, Wilk (82' Cichos), Vuković, Kiełb (68' Łatka), Buśkiewicz (73' Konon), Edi.

Żółte kartki: Możdżeń, Bandrowski (Lech) oraz Wilk (Korona).

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Widzów: 3 000.

Najlepszy piłkarz Lecha: Tomasz Mikołajczak.

Najlepszy piłkarz Korony: Edi Andradina.

Najlepszy piłkarz meczu: Tomasz Mikołajczak.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)