Białek dla SportoweFakty.pl: Jak ktoś raz pojechał na rowerze, to nie zapomina tego

Stal Stalowa Wola jest na ostatnim miejscu w tabeli. Pod wodzą byłego trenera Przemysława Cecherza zielono-czarni wygrali tylko jedno spotkanie. Niedawno Cecherza na stanowisku szkoleniowca drużyny z Podkarpacia zastąpił Janusz Białek. - Podjąłem się tej pracy, bo nie problem przyjść do lidera - mówi Białek w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Artur Długosz
Artur Długosz

Janusz Białek szkoleniowcem Stali Stalowa Wola został we wtorek. Od tego momentu zaczął on przygotować swój nowy zespół do najbliższego pojedynku ligowego z Pogonią Szczecin. - Sytuacja w tabeli drużyny Stali jest trudna. Jest to jakieś wyzwanie, jakaś próba postawienia tego na nogi i przywrócenia tego, co było tutaj pół roku temu. Myślę, że nikt tu nie zapomniał grać w piłkę, natomiast coś się wydarzyło w zespole. Te zmiany, które zaszły nie zrobiły tego, co było oczekiwane. Przyszło kilku zawodników, ale jak widać nie wzięli tego ciężaru gry na siebie. Być może wyniki z wiosny też w jakiś sposób zawodników uspokoiły. Tych przyczyn tej gorszej sytuacji może być kilka, ale na pewno jak ktoś potrafił grać w piłkę i na tym przysłowiowym rowerze raz pojechał, to już później tego się nie zapomina - stwierdził doświadczony szkoleniowiec w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Sytuacja w tabeli popularnej Stalówki jest dramatyczna. Na domiar złego przed zawodnikami z Podkarpacia teraz same ciężkie mecze. - Myślę, że te pojedynki o podwyższonym ryzyku sportowym, z takimi przeciwnikami jak Pogoń Szczecin, Lech Poznań w Remes Pucharze Polski, Górnik Zabrze pokażą, na co ten zespół jest stać. Na pewno mobilizować ich na takich przeciwników nie będzie trzeba i tu zawodnicy sami zrobią wszystko, aby to podejście do meczu, a co za tym idzie i jego przebieg, jak i wyniki z tymi spotkaniami związane wyszły jak najlepiej i abyśmy zdobyli jak największą ilość punktów - wyjaśnił trener.

- Nie ma co oszukiwać - teraz trzeba ratować sytuację, teraz trzeba walczyć o każdy punkt na śmierć i życie. Starać się odrabiać te straty, ponieść je najmniejsze, bo tych meczy za dużo do końca nie zostało. Liczę natomiast na to, że po takiej odpowiedniej mobilizacji, po takim złapaniu drugiego oddechu ta drużyna powinna jeszcze sporo punktów zdobyć - dodał Janusz Białek.

Nowy trener Stali podjął się bardzo trudnego zadania, jakim jest niewątpliwie prowadzenie ostatniej drużyny w tabeli. Sam szkoleniowiec jest jednak pełny wiary i nadziei. - Podjąłem się tej pracy, bo nie problem przyjść do lidera i kontynuować pracę, natomiast problem jest właśnie z podniesieniem ludzi. Tu nie chodzi o umiejętności tylko piłkarskie, tylko taktyczne, techniczne. Tu na pewno w tej chwili ta psychika zawodników jest najgorszym elementem tej układanki. Myślę, że potrzeba im takiego impulsu, przede wszystkim wygranego meczu, żeby to wszystko wróciło na tory i się odbudowało. Piłkarze Stali pokazali kilka razy, że są w stanie walczyć nie tylko u siebie, ale również i na wyjeździe, zdobywać punkty. Tak jak powiedziałem, chociażby w takiej obronie, która niewiele się zmieniła od ubiegłego sezonu statystyki są katastrofalne i tutaj na pewnie nie obniżenie poziomu sportowego jest tego przyczyną. Jakaś taka dekoncentracja, samouspokojenie jest powodem tego, że te wyniki dziś są takie, a nie inne. Stąd pewnie i te roszady, które się stały tutaj w Stali i nasza w tym rola, żeby to lepiej wyglądało - zakończył Janusz Białek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×