Wyścig jak marzenie - Force India po GP Belgii

Giancarlo Fisichella jeszcze przed GP Belgii pozostawał w gronie kierowców, którzy nie wywalczyli jeszcze punktów. Na torze Spa Włoch udowodnił jednak, że potrafi być nieobliczalny. Na mecie zameldował się jako drugi zdobywając dla swojej stajni 8 punktów.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Giancarlo Fisichella przyznał otwarcie, że nie spodziewał się aż tak dobrego rezultatu na torze Spa, choć już po kwalifikacjach wiedział, iż będzie to dla niego udany wyścig. - To był kolejny wielki dzień i niewiarygodny wręcz rezultat. Jeszcze przed przyjazdem do Spa, gdyby ktoś zapytał członków naszej ekipy, czy bylibyśmy zadowoleni z ósmego miejsca, powiedzieliby, że to fantastyczny wynik. Drugie miejsce to po prostu marzenie. Szczerze mówiąc jednak, jestem trochę rozczarowany. Czułem, że mogę wygrać ten wyścig. Nie byłem zadowolony w momencie, kiedy na torze pojawił się safety car i później Kimi mnie wyprzedził używając KERS-u. Właściwie to byłem szybszy od niego, ale dzięki KERS-owi Kimi zyskiwał sporo na długich prostych. Jednak to dla nas fantastyczny rezultat, zarówno dla ludzi, którzy pracowali na torze, jak i w fabryce. Po sobotnich kwalifikacjach byłem przekonany, że zdobędę punkty. To bardzo pozytywne dla mistrzostw, a także z perspektywy kolejnych wyścigów. Należą się wszystkim wielkie podziękowania - przyznał uradowany Fisichella.

Nieco rozczarowany był natomiast Adrian Sutil, który na mecie zameldował się na jedenastej pozycji. Niemiec przyznał, że spory wpływ na losy wyścigu, miało kilka pierwszych okrążeń. - To był wspaniały weekend dla zespołu, zwłaszcza dla Giancarlo. On pojechał fantastycznie, zdobył drugie miejsce, co jest wielkim osiągnięciem dla zespołu. Zrobiliśmy wielki krok do przodu. W tym wyścigu było wszystko możliwe, stąd też nie możemy już doczekać się kolejnych zawodów. Osobiście jestem trochę rozczarowany. Ktoś uderzył mnie w pierwszym zakręcie i w tym momencie wyścig dla mnie był już właściwie zakończony. Myślę, że był to Alonso, który wjechał w tył mojego bolidu, obróciłem się i zniszczyłem przednie skrzydło. Generalnie to było rozczarowujące. Samochód był przecież szybki, a ja starałem się odrabiać straty. Nadal jestem jednak zadowolony z bolidu i drugiego miejsca Giancarlo. Mam nadzieję, że będę w stanie osiągnąć podobny rezultat na Monzy - wyznaje Sutil.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×