Utracona szansa - Toyota po GP Bahrajnu

Sobotnie kwalifikacje przed Grand Prix Bahrajnu postawiły japoński zespół w bardzo komfortowej sytuacji. Kierowcy Toyoty do wyścigu na Sakhir przystępowali z pierwszej linii, jednak nie zdołali utrzymać swoich pozycji.

Mateusz Nikołajczuk
Mateusz Nikołajczuk

Po wywalczeniu pierwszej pozycji startowej Jarno Trulli miał wszelkie podstawy do tego, aby myśleć o wygranej w niedzielnych zawodach. Tak się jednak nie stało i Włoch z Bahrajnu wywiezie sześć punktów za trzecią lokatę. - Szczerze mówiąc jestem trochę rozczarowany, ponieważ myślałem że mamy szansę na pierwsze zwycięstwo Toyoty w ten weekend. Jednak był to trudny wyścig - przyznał. - Byłem wolniejszy na pierwszym zakręcie od Timo, więc spędziłem pierwszą część wyścigu za nim. Miałem świadomość, że pozostanę na torze dłużej, ale wciąż nie było łatwo - dodał kierowca Toyoty.

- Później wjechaliśmy w bardzo długi przejazd na twardych oponach. Było naprawdę ciężko walczyć z innymi bolidami i ostatecznie Sebastian odebrał mi pozycję na ostatnim postoju. Potem on jechał na twardej mieszance, a ja byłem na miękkiej. Cisnąłem go ponieważ byłem szybszy, jednak nie było możliwości do wyprzedzenia. Chciałbym podziękować inżynierom i mechanikom, którzy wykonali bardzo dobrą robotę. Dobrze ponownie stanąć na podium - stwierdził Włoch, który po tym wyścigu z dorobkiem 14,5 punktu zajmuje czwartą lokatę w klasyfikacji kierowców Formuły 1.

Pomimo doskonałego, drugiego pola startowego Timo Glock nie zdołał w Grand Prix Bahrajnu odnieść oczekiwanego sukcesu. Niemiecki kierowca zajął siódmą lokatę, zdobywając dwa punkty dla swojego zespołu. - Był to trudny wyścig. Miałem obiecujący start i byłem zaskoczony znajdując się przed Jarno, pomimo brudnej strony toru. Później jako pierwsi zjechaliśmy na pit stop, co okazało się decydujące - wyjaśnił 27-letni zawodnik.

- Kiedy byłem na twardszych oponach, nie miałem pojęcia ile sekund straciłem na dwóch pierwszych okrążeniach, ponieważ miałem ogromne problemy z odnalezieniem przyczepności. Nie mogłem rozgrzać odpowiednio opon i tak naprawdę przegrałem ten wyścig w jego drugiej części. Ślizgałem się dookoła i stało się już jasne, że byłem szybszy na miękkim komplecie ogumienia. Dwa punkty są lepsze niż nic, a teraz skupiamy się już na Hiszpanii - zakończył Glock.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×