Sebastien Buemi: Daliśmy z siebie wszystko

Kierowcy Toro Rosso nie mają powodów do narzekań po sobotnich kwalifikacjach. Sebastien Buemi osiągnął najlepsze miejsce startowe w swojej krótkiej, ale obiecującej karierze. Błąd jego francuskiego kolegi z zespołu, kosztował tego drugiego zakończenie startów już na pierwszej rundzie. Bourdais widzi, jednak spore możliwości we własnym bolidzie i zamierza walczyć o jak najlepszą pozycję podczas niedzielnego wyścigu o Gran Prix Chin.

Marcin Furmaniak
Marcin Furmaniak

Sebastien Buemi uzyskał historyczny, bo pierwszy awans do trzeciej rundy kwalifikacji. - Jestem naprawdę zadowolony, że udało mi się awansować do trzeciej sesji. Nie sądzę, że mogłem uplasować się jeszcze wyżej. Z małą ilością paliwa, samochód spisywał się znakomicie, ale nie mogliśmy już niczym więcej zaskoczyć w ostatniej odsłonie. Musiałem wykonać trzy szybkie okrążenia w najważniejszej części kwalifikacji, podchodząc do tego z tej strony, myślę, że możemy być usatysfakcjonowani z osiągniętego rezultatu. Zespól pracował bardzo dobrze, wykonując fantastyczną pracę, po to, by poprawić nasz bolid od początku sezonu. Dzisiaj działało to bardzo dobrze. Nie mogę się doczekać jutrzejszego wyścigu - podsumował swój dobry wynik Szwajcar.

W gorszym nastroju był Sebastien Bourdais, który zajął szesnaste miejsce. - To bardzo proste, popełniłem błąd - tłumaczył się Francuz. - Chciałem wybrać jak najbardziej optymalną ścieżkę wchodząc w zakręt ósmy, za bardzo przyciąłem i zebrałem zanieczyszczenia leżące po lewej stronie, które uniemożliwiły mi skręt. Z powodu brudnych opon, kilka następnych zakrętów było dla mnie katastrofą, straciłem bardzo dużo czasu. Wczoraj wszystko wyglądało bardzo obiecująco, ale dzisiaj coś nie zagrało. Jeśli spojrzeć na osiągnięcia mojego kolegi z zespołu, można śmiało stwierdzić, że zespół ma potencjał. Jutro, zobaczymy, co będzie dało się zarobić. Nawet, jeśli będzie ciężko uzyskać dobre miejsce, to na pewno nie przestane naciskać - z bojowym nastawieniem zakończył Bourdais.