Timo Glock: Fantastycznie jest wrócić na podium

Toyota kontynuuje wspaniałą passę z Australii i po raz drugi z rzędu kierowca japońskiej ekipy może pochwalić się miejscem na podium. Tym razem w niedzielnym wyścigu na Sepang trzecią lokatę wywalczył Timo Glock. Jego kolega z zespołu - Włoch Jarno Trulli był ostatecznie czwarty. Team z Kolonii umocnił się na drugiej pozycji w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1.

Mateusz Nikołajczuk
Mateusz Nikołajczuk

Pomimo udanego weekendu w Malezji, Jarno Trulli przyznał, że czuje spory niedosyt z osiągniętego rezultatu. - Jestem zadowolony z zespołu. Byłem trochę pechowy w ten weekend - straciłem pole position przegrywając o jedną setną sekundy i mogłem mieć również znacznie lepszy rezultat w zawodach. Cisnąłem z przodu, walcząc z Rosbergiem o prowadzenie. Borykałem się trochę z brakiem trakcji, ale i tak byłem bardzo blisko - stwierdził doświadczony zawodnik Toyoty.

- Następnie przyszedł deszcz i zespół zdecydował się na założenie deszczówek, co było znacznie bardziej konwencjonalną strategią. Byłem najszybszy na deszczowym ogumieniu, jednak to nie wystarczyło, gdyż opony skończyły się po dwóch okrążeniach. Byłem trochę pechowy ze strategią, ale zawsze łatwiej jest oceniać to po fakcie i nie chcę na nikogo zrzucać winy. Szkoda, że straciłem szansę na podium, jednak jest to kolejny bardzo dobry rezultat dla całej ekipy - podkreślił Włoch.

W obfitującym w nagłe zwroty akcji wyścigu na Sepang, świetnie spisał się również drugi z kierowców Toyoty, Timo Glock. Niemiec nie krył radości z wywalczenia trzeciej lokaty w Grand Prix Malezji. - Fantastycznie jest wrócić na podium i jestem naprawdę szczęśliwy z pracy całego zespołu. Był to naprawdę trudny wyścig - stwierdził. - Startowałem z trzeciego pola i byłem ósmy na końcu pierwszego okrążenia. Miałem niewielką stratę do rywali z przodu w suchych warunkach, ale podjąłem właściwą decyzję w kwestii założenia opon przejściowych. Powiedziałem, że warto podjąć ryzyko i to uczynić. To było jeszcze długo przed nadejściem deszczu i nie byłem pewien co zrobią inni - przyznał 27-letni zawodnik.

- Rywale tracili jadąc na deszczowym ogumieniu, ale ja byłem naprawdę szybki i zyskałem sporo pozycji. Kiedy spadł deszcz, musiałem zjechać po pełne deszczówki, ponieważ moje opony było zniszczone. Szło mi na nich naprawdę dobrze, ale pech w tym że rezultaty bazują na kolejności przedostatniego okrążenia, ponieważ mogłem być drugi. Kiedy pojawiła się czerwona flaga, byłem na drugiej lokacie, jestem jednak wciąż szczęśliwy z tego rezultatu - zakończył Glock.

- Jestem dumny z wysiłku całego zespołu, ponieważ osiągnięcie kolejnego podium jest fantastycznym wynikiem. Pokazuje to również, jak konkurencyjni jesteśmy w tym sezonie - podkreślił podekscytowany szef japońskiej ekipy, Tadashi Yamashina. - Rozczarowujące dla kibiców może być to, że wyścig nie odbył się zgodnie z planem ze względu na pogodę, jednak nic innego nie można było zrobić. Pokazaliśmy dzisiaj po raz kolejny, że jesteśmy gotowi do walki z przodu stawki i mam oczywiście nadzieję, że będziemy kontynuować dobre występy w kolejnym Grand Prix - dodał Japończyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×