Sebastian Vettel: Znam sekret

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po świetnych kwalifikacjach zawodnicy Red Bulla czują drobny niedosyt, ale zapowiadają walkę z najlepszymi. Samochody notują świetne osiągi, na co wpływ w dużej mierze mają nowe silniki. Szefowie zapowiadają, że wszystko będzie przygotowane jak należy i postarają się o to by kierowcy pokonali wszelkie przeciwności losu.

Sebastian Vettel zajął trzecie miejsce podczas sobotnich kwalifikacji. Ze względu na zeszłotygodniowy wypadek z Robertem Kubicą wystartuje dopiero z siódmej linii. - Mam karę i nic na to nie mogę poradzić. Sekret polega na tym, że muszę się skupić na tym, po co tu jestem i o co jadę. To jest właśnie to, co musimy zrobić. Wielka szkoda, że bolid tak świetnie się spisuje we wszystkich seriach kwalifikacji a potem musi startować o dziesięć miejsc z tyłu; przez cały czas byliśmy w pierwszej piątce. Jutrzejszy wyścig będzie ciężki, ale czekam na niego z niecierpliwością. Nic nie jest niemożliwe. Mam nadzieję, że spadnie deszcz, mogłoby to trochę namieszać. Zobaczymy jak będzie - ocenił Vettel.

- W kwalifikacjach panował ścisk! To była emocjonująca sesja - skomentował walkę o pole position Mark Webber. - Byłoby lepiej gdybyśmy mieli lepszą pozycję startową w stosunku do pozostałych, ale nie to teraz jest najważniejsze. Siódme miejsce to najlepsze, co mogłem zrobić. Zobaczymy gdzie zajedziemy jutro z tą strategią jaką obraliśmy - dodał Australijczyk.

Swoich zawodników pochwalił także dyrektor teamu, Chritian Horner. - To były osiągnięcia silnego zespołu. Oboje, Mark i Sebastian wyglądają na szybkich, ale jesteśmy za daleko w stosunku do teamów z podwójnym dyfuzorem. Niestety, Sebastian jutro będzie musiał odbyć karę przesunięcia o dziesięć miejsc, ale przy odrobinie szczęścia będzie dobrze.

- Bardzo dobre kwalifikacje. Bolidy spisywały się bardzo dobrze i myślę, że będziemy starować z 5 i 13 pozycji po uwzględnieniu kar. Mamy tu nowe silniki i po tym jak one się spisują i po osiągach auta RB5, sądzę że jutro będziemy mieć wszystko pod kontrolą. To ciężki wyścig dla silników, ale jeszcze gorszy dla kierowców - podsumował Fabrice Lom dyrektor inżynierów wsparcia torów z Renault.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)