Timo Glock: Miałem problemy ze stabilnością

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Treningi otwierające weekend z GP Malezji nie potwierdziły wysokiej dyspozycji Toyoty z wyścigu w Melbourne. Podczas dwóch piątkowych sesji treningowych kierowcy japońskiej ekipy spisywali się słabo.

Pomimo jedenastej i dwunastej lokaty, Jarno Trulli przyznał, że jest zadowolony z piątkowych treningów na Sepang, a jego zespół zrealizował przyjęty program. Włoch ma obawy o osiągi bolidu Toyoty, jednak jego zdaniem jest to kwestia właściwego doboru ustawień. - Tor był trochę śliski dziś rano, jednak wyczyścił się szybko i przed drugą sesją było już w porządku. Przeszliśmy przez nasz program, próbując kilku rzeczy z ustawieniami i oponami, aby poprawić bolid. Jeżeli spojrzy się na czasy, nie wyglądamy tak konkurencyjnie jak oczekiwałem przed przyjazdem tutaj, jednak uważam, że samochód jest w porządku i pozostaje tylko odnaleźć właściwy kierunek w ustawieniach - zaznaczył doświadczony zawodnik.

Timo Glock nie jest do końca usatysfakcjonowany swoimi wynikami i podobnie jak jego włoski kolega z ekipy Toyoty, podkreśla konieczność pracy nad ustawieniami. Niemiec narzekał na problemy z bolidem, wskutek których osiągnął zaledwie dziesiąty i czternasty rezultat. - Dla mnie był to dość trudny dzień - przyznał. - Od rana samochód nie sprawował się zbyt dobrze i miałem problemy ze stabilnością, później na początku drugiej sesji wystąpiła pewna nadsterowność i bolid wydawał się bardzo lekki. Popracowaliśmy jednak nad różnymi ustawieniami i pod koniec dnia było już lepiej. Wciąż czeka na nas wiele pracy przed kwalifikacjami, jednak sytuacja przypomina Melbourne i zrobiliśmy znaczne postępy, wiec jestem optymistą - dodał Niemiec.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)