McLaren-Mercedes: minimalizacja strat

Start wyścigu za samochodem bezpieczeństwa był nie po myśli zespołu McLaren-Mercedes – jego bolidy wyróżnia zdolność do ruszania przy najniższych w całej stawce F1 obrotach silnika – daje to dużą przewagę przy ruszaniu na mokrym torze. Obaj kierowcy stracili szansę zyskania jednej lub kilku pozycji na starcie.

Tomasz Turczański
Tomasz Turczański

W niedzielnym wyścigu McLaren-Mercedes ustawił bolid Lewisa Hamiltona na warunki deszczowe – dopóki na torze było mokro Hamilton szedł jak burza, kolejno wyprzedzając wszystkich kierowców przed sobą – jednak pogoda znów zwróciła się przeciwko Hamiltonowi i zapowiadany przez team-radio silny deszcz w trakcie wyścigu nie pojawił się, a tor zaczął wysychać.

- W dzisiejszych zmiennych warunkach pogodowych walczyłem, by utrzymać temperaturę w hamulcach, a w początkowej fazie wyścigu miałem problemy z moimi oponami deszczowymi (extreme-wet) - mówił podczas konferencji prasowej po wyścigu Heikki Kovalainen, ale nie wyglądał na szczęśliwego pomimo zajętego drugiego miejsca.

- Początkowo myślałem, że po kilku okrążeniach zdołam się poprawić, ale nie niestety nie udało mi się. Dopiero pod koniec byłem w stanie osiągnąć czasy okrążeń jadącego przede mną Sebastiana Vettela. W dzisiejszych warunkach był dla mnie po prostu za szybki - gratulacje dla niego, za jego pierwsze zwycięstwo w Grand Prix.

Lewis Hamilton świetnie zaprezentował się w pierwszej części wyścigu. - Czułem, że jadę naprawdę dobry wyścig i bardzo szybko przesuwałem się przez stawkę, gdy tor był najbardziej mokry. Gdyby deszcz padał nadal, jestem pewny, że prawdopodobnie wygrałbym i to startując z piętnastej pozycji – ale gdy tor zaczynał wysychać, moje opony przegrzały się, a ja musiałem bronić mojej pozycji przed Markiem Webberem. Dzisiaj chodziło o minimalizację strat – wyjeżdżam z kilkoma punktami i utrzymałem prowadzenie w klasyfikacji Mistrzostw Świata Kierowców.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×