Trulli: We Francji czuję się jak w domu

Kierowcy teamu Toyoty po niezwykle udanym weekendzie w Kanadzie liczą również na dobre rezultaty w GP Francji. Zarówno Włoch, jak i Niemiec podkreślają, że będzie to dla nich niezwykły wyścig. Chcą bowiem uczcić w nim pamięć byłego szefa ich ekipy – Szweda Ove Anderssona.

Mateusz Nikołajczuk
Mateusz Nikołajczuk

Jarno Trulli zwraca uwagę na specyfikę francuskiego toru, który jego zdaniem jest bardzo ciekawym obiektem. – Magny-Cours to bardzo ekscytujący tor. W jego skład wchodzi zarówno wiele szybkich szykan, jak i wolniejszych zakrętów, co w połączeniu daje szansę na bardzo interesujący i wymagający wyścig – podkreślił. - Uwielbiam przyjeżdżać do Francji, ponieważ czuję się tutaj jak w domu. Francuscy fani zawsze wspaniale wspierają mnie dopingiem. Mam nadzieję że bolid okaże się na tyle konkurencyjny, abym mógł zaprezentować się z jak najlepszej strony i powalczyć o punktowane lokaty – dodał 33-letni kierowca.

Włoch odniósł się również do tragicznej śmierci Ove Anderssona, długoletniego szefa teamu. – Szczególnym celem który będzie nam przyświecał w tym wyścigu będzie złożenie hołdu Ove. Nie wiem czy bez tego człowieka Toyota mogłaby w tej chwili stanowić konkurencyjną siłę w Formule 1 – zaznaczył. - Zawdzięczamy mu praktycznie wszystko. To właśnie on od postaw zbudował to, z czego my możemy korzystać teraz. Kochał sporty motorowe, które były jego pasją. Cieszył się z każdego naszego sukcesu, wspierając nas także w trudnych chwilach. Mam nadzieję że zdołamy zdobyć punkty właśnie dla niego – zakończył z nadzieją.

Niemiecki partner z teamu, Timo Glock, nie podziela pozytywnej opinii na temat francuskiego obiektu. - Nie jest to dla mnie szczególnie szczęśliwy tor. To z pewnością dobrze skonstruowany i właściwie przystosowany do rywalizacji obiekt, co jednak nie oznacza, że jest jednym z moich ulubionych – stwierdził Niemiec.

Po raz kolejny kierowca Toyoty odniósł się również do swojego życiowego sukcesu z toru w Montrealu. - To, że zająłem w Kanadzie czwartą lokatę jest naprawdę wspaniałym osiągnięciem. To nagroda za ciężką pracę każdego z członków naszej ekipy. Teraz, gdy zdobyłem już pierwsze punkty dla teamu, jestem przekonany, że mamy odpowiedni potencjał aby osiągać równie świetne rezultaty w najbliższej przyszłości. Uważam że nasz bolid będzie stanowił dużą konkurencję dla wszystkich na Magny-Cours. Testy w Barcelonie tylko potwierdziły naszą dobrą dyspozycję – zaznaczył.

Glock zwrócił również uwagę na przykrą informację, która dotarła tydzień temu do biura teamu Toyoty. - Cała ekipa jest w szoku po śmierci Ove Anderssona. Dobrze byłoby osiągnąć wartościowy wynik, aby uczcić w ten sposób pamięć tego człowieka. Osobiście nie pracowałem z Ove, jednak wiele dobrego o nim słyszałem i jest to dla mnie naprawdę smutna wiadomość – zakończył 26-letni Niemiec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×