Szef Kubicy: Z Robertem pracowało się doskonale

Członkowie ekipy BMW Sauber w wypowiedziach po Grand Prix Monako podkreślali, że występ Roberta Kubicy był bezbłędny. Docenili również Nicka Heidfelda, którego z walki o punkty wyłączył błąd Fernando Alonso.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

- Jestem bardzo szczęśliwy. Nie sądziłem, że będziemy tak szybcy, żeby ukończyć wyścig na drugim miejscu - przyznał Robert Kubica. - To był wspaniały wyścig z bardzo trudnymi warunkami pogodowymi. Nie spodziewaliśmy się, że deszcz będzie aż tak obfity. Przez cały wyścig miałem problemy z widocznością i oponami. Starałem się popełnić tak mało błędów, jak to możliwe, bo tutaj każda pomyłka jest niebezpieczna dodał.

Nick Heidfeld był w zgoła odmiennym nastroju. Po odległym miejscu w sobotniej czasówce, w niedziele dobrze wystartował i awansował na piąte miejsce, gdy błąd popełnił Fernando Alonso i uszkodził bolid Niemca. - Po fatalnych wczorajszych kwalifikacjach, pierwsze okrążenia były dla mnie udane, mimo zmiennych warunków atmosferycznych. Awansowałem na piąte miejsce, ale niestety Fernando Alonso popełnił błąd i uderzył w bok mojego bolidu - powiedział kierowca BMW Sauber. - To spowodowało duże uszkodzenia lewej strony, a z powodu przebitej opony musiałem zjechać do boksu. Spadłem na ostatnie miejsce, a przez niesprawny bolid niewiele mogłem zrobić - zdradził. - To jest niedziela, o której muszę zapomnieć, ale to nie będzie łatwe - zakończył załamany Heidfeld.

- Oczekiwaliśmy dramatycznego wyścigu i pogoda nam go zafundowała. Niezbędne było ciągłe dostosowywanie strategii do zmieniających się warunków i wydarzeń na torze - powiedział Mario Theissen, szef BMW Sauber. - Z Robertem pracowało się doskonale i był w stanie awansować z piątego miejsca na drugie. Nick miał wyjątkowo dobry start i awansował na piąte miejsce, ale potem jego bolid został uszkodzony w wypadku. To pozbawiło go punktów - przyznał. - To nasze czwarte podium w sezonie 2008 i kolejny dobry występ naszego zespołu - zakończył.

Wspaniałą jazdą Polaka zachwycał się także Willy Rampf, dyrektor techniczny. - Od początku warunki były trudne, a niepewna pogoda sprawiła, że odpowiedni dobór opon był kluczowy - powiedział. - Robert zachował spokój i nawet, gdy widoczność była słaba, nie popełnił żadnego błędu. Ciągle musieliśmy dostosowywać naszą strategię i było to prawdziwe wyzwanie dla naszych inżynierów w boksie. Nick zyskał sporo miejsc na starcie, jechał piąty, gdy stał się ofiarą wypadku. Spadł na koniec stawki i jego sytuacja stała się beznadziejna - dodał. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z czwartego podium i naszej liczby punktów - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×