Jon Jones ponownie w tarapatach. Zawodników UFC łamiących prawo było więcej
Jon Jones spowodował wypadek i uciekł z miejsca zdarzenia. "Bones" stracił przez to pas mistrza UFC, sponsora i część fanów. Nie jest to jednak pierwszy taki przypadek w najlepszej organizacji MMA.
Były wybitny zawodnik UFC, B.J. Penn, został aresztowany we własnym domu po tym, jak wcześniej wdał się w bójkę z jednym ze swoich znajomych. Po złożeniu wyjaśnień "The Prodigy" został jednak zwolniony z aresztu. Amerykanin to były czempion Ultimate Fighting Championship w wadze lekkiej i półśredniej. Ostatni raz 36-latka z Hawajów kibice mogli zobaczyć w akcji 6 lipca 2014 roku, kiedy na gali UFC: TUF 19 Finale przegrał przed czasem z Frankiem Edgarem.
Melvinowi Guillardowi w 2013 roku postawiono aż pięć oskarżeń, które dotyczyły naruszenia nietykalności osobistej. Zawodnik UFC w wadze lekkiej do żadnego z przestępstw się nie przyznał i nie stawił się na ani jednej rozprawie. "Młody zabójca" ostatni raz pojawił się w oktagonie najlepszej organizacji na świecie w marcu 2014 roku.
We wrześniu 2014 roku Nick Diaz został aresztowany przez policję za jazdę pod wpływem alkoholu. Jak się okazało, charyzmatyczny 31-latek nie posiadał także prawa jazdy, które kilka miesięcy wcześniej zostało mu odebrane. Ostatni raz Diaz w oktagonie UFC pojawił się w styczniu 2015 roku i przegrał z Andersonem Silvą. Po tej walce nie przeszedł on testów antydopingowych i został zawieszony przez organizację.
Mieszane sztuki walki to jedna z najszybciej rozwijających się dyscyplin sportowych. Oprócz wielkich zawodników i organizacji, co jakiś czas na światło dzienne wychodzą też duże skandale. Tylko surowe kary, jak te zastosowane wobec Jona Jonesa, mogą przyczynić się do wyeliminowania negatywnych zachowań wojowników.
Waldemar Ossowski
Obserwuj@PolskieMMA