UFC przegrywa z KSW na polskim rynku. Kibice przyzwyczajeni do innych standardów

Pierwsza gala UFC jest już za kibicami w Polsce. Przyszedł czas na podsumowanie i porównanie oraz ocenę, w jakim stopniu najlepsza organizacja świata jest w stanie nad Wisłą zagrozić KSW.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Aby porównać obydwie organizacje w Polsce najlepiej wziąć pod uwagę gale, które zostały zorganizowane w krakowskiej Tauron Arenie. Federacja KSW wydarzenie zorganizowała tam 6 grudnia 2014 roku, a cztery miesiące później zawitała do stolicy Malopolski organizacja UFC.
Czy UFC Fight Night 64 odniosło w Polsce sukces? David Allen twierdzi, że tak, ale realia mogą być zupełnie inne. Krakowska Tauron Arena może pomieścić nawet do 17 tysięcy kibiców. Podczas debiutanckiej gali UFC zasiadło ich jednak tylko 10 tysięcy, co może skłaniać do dalszych refleksji. Dla porównania polski potentat MMA w grudniu wypełnił tę samą halę po brzegi, a przecież nie oferował 11 walk, a tylko 9.

Fani przyzwyczajeni do "polskiego Pride"

Dodatkowo należy zwrócić uwagę na aspekt, że polscy fani wychowani na galach KSW, nie byli do przyzwyczajeni do standardów w UFC. Tam zasada jest prosta - mniej show, więcej sportu. Mało spektakularne wejścia zawodników do klatki, szybkie tempo gali (walka po walce) i brak mocnego otwarcia, mógł nowicjuszy zaskoczyć i to negatywnie. Wreszcie poziom sportowy UFC w Krakowie niektórych zawiódł. Jeden z amerykańskich portali branżowych stwierdził nawet, że podczas gali wystąpili polscy zawodnicy drugiego szeregu, a najlepsi walczy w innych organizacjach. Z tym stwierdzeniem niejako trudno się nie zgodzić, a ma to też odzwierciedlenie w wynikach starć. Spośród siedmiu reprezentantów Polski tylko dwóch odniosło wygrane i to dopiero po decyzjach sędziowskich.
Jan Błachowicz w Polsce nie zdołał odnieść zwycięstwa Jan Błachowicz w Polsce nie zdołał odnieść zwycięstwa
Transmisyjne zamieszanie 

Pod względem transmisji z Krakowa także można mieć sporo zastrzeżeń. Jeżeli za KSW 29 trzeba było płacić, to za wydane pieniądze otrzymywało się dostęp do transmisji. W przypadku polskiej gali UFC sprawa była bardzo skomplikowana. Przez cały okres promocji krakowskiej imprezy UFC jako jedyne i legalne źródło transmisji podawała platformę Fight Pass. Tam koszt dostępu do gali wynosił 8 euro. Na kilkadziesiąt godzin przed wydarzeniem doszło jednak do porozumienia z telewizją, która nadaje w Polsce - Extreme Sports Channel. Ogłoszono więc, że UFC Fight Night 64 i karta główna tej imprezy będzie transmitowana właśnie na tym kanale. Z jednej strony była to świetna wiadomość dla polskiego fana, ale z drugiej mógł on mieć żal do amerykańskiej organizacji. W dniu gali transmisja na Fight Pass obejmowała tylko kartę wstępną, która kończyła się po walce Leona Edwardsa z Sethem Baczynskim. Po niej relacja z karty głównej została na Polskę, jako na kraj, zablokowana, wraz z szeregiem innych państw. Powód był prosty - byłaby to konkurencja dla kanału Extreme Sport Channel. Co jednak z tymi kibicami, którzy wykupili dostęp do całej krakowskiej gali w Fight Pass, a nie posiadali w domach kanału ESC? Lekko mówiąc, mogli oni poczuć się skrzywdzeni.

KSW rekordowe 

W przypadku KSW gala w Krakowie przyniosła rekordowe wpływy ze sprzedaży płatnej transmisji w pay-per-view, do której jednorazowy dostęp wynosił 40 zł. Kibice chętnie wydali pieniądze, by zobaczyć w akcji Chalidowa, "Pudziana", czy Mańkowskiego. Zauważyć można też jedną prawidłowość - polski fan przyzwyczaił się już do płacenia za KSW, a wynik sprzedaży kolejnych gal nie powinien gwałtowanie spadać.

Wielkie nadzieje, smutna weryfikacja

Wreszcie ten, na którego liczyli wszyscy jak i on sam - Jan Błachowicz - wyraźnie przegrał z Jimim Manuwą. Marzenia szybkiej drogi byłego mistrza KSW do walki o pas wagi półciężkiej UFC pękły jak bańka mydlana. Kibice przeżyli zawód. Wydarzenie pod względem marketingowym i zainteresowania światowego uratował 40-letni "Cro Cop". Ten jak "feniks z popiołów" odrodził się w 3. rundzie walki z Gonzagą i skończył "Napao" uderzeniami w parterze. Przed jak i po gali wszyscy chcieli robić sobie zdjęcia z chorwacką legendą kickboxingu i MMA. Pod względem promocji ponowny angaż Filipovica w UFC trzeba zaliczyć na duży plus.

Będzie powrót UFC?

Główne pytanie, które nasuwa się po debiucie UFC w Polsce, dotyczy częstotliwości gal organizacji Dany White'a nad Wisłą. Amerykanie zapowiadają, że do Polski powrócą, ale raczej inaczej podejdą do samej promocji gali. Warto przecież wykorzystać potencjał Joanny Jędrzejczyk, mistrzyni wagi słomkowej. Jedna gala UFC w roku wydaje się być jednak całkiem realnym scenariuszem.

Czy UFC w jakiś stopniu zagroziło pozycji KSW w Polsce? Wydaje się, że nie, ale jeśli tak, to tylko w niewielkim stopniu. Odpowiedzią polskiego potentata MMA będzie gala w Ergo Arenie, która odbędzie się już 23 maja. Trzeba chyba przyznać, że na żadnym krajowym rynku MMA na świecie UFC nie spotka tak poważnego rywala jak Konfrontacja Sztuk Walki. Jak na razie, porównując dwie krakowskie gale, górą jest duet włodarzy Kawulski i Lewandowski oraz ich federacja.

Waldemar Ossowski
Obserwuj@PolskieMMA

Czy twoim zdaniem UFC debiutem w Polsce zagroziło pozycji KSW?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×