Waldemar Ossowski: Receptę na sukces zna tylko jeden?
KSW to lider polskiego MMA, a także solidna marka sceny światowej. Duetowi Kawulski i Lewandowski sztuka stworzenia unikalnego produktu udała się. Ich śladem próbują pójść też inni.
Waldemar Ossowski
Jest ryzyko, jest zabawa. Taka maksyma wydaje się obrazować dokonania Konfrontacji Sztuk Walki nad Wisłą, od Hotelu Champions do wypełnionej po brzegi Ergo Areny. Nie chcąc powtarzać tego, czym kieruje się 10-letnia potęga MMA w Polsce, inne organizacje wpadają na nowe, innowatorskie pomysły. Czy jednak znajdą odpowiednią drogę, by również zaistnieć, dorównać KSW? Wydaję się, że jak na razie pozostaje im walka o numer 2, choć niczego do końca nie można wykluczyć.
Jeszcze inną idee prezentuje organizacja Fight Exclusive Night. Połączenie MMA i K-1 sprawdza się jednak nadspodziewanie dobrze. Nie da się ukryć, że sama produkcja gali przypomina tą prezentowaną przez Konfrontację Sztuk Walki. Nie należy jednak za to ganić FEN-u, a raczej wypada pochwalić za dobrą analizę rynku i zapotrzebowania fana, który zwykle bywa stałym obserwatorem wydarzeń produkowanych przez KSW.
Maciej Kawulski i Martin Lewandowski - twórcy potęgi KSW
Na koniec warto jeszcze przywołać jedną organizację. Mowa o KOMMie. Ich pomysł jest jeszcze zupełnie inny. Federacja ta stawia na walki dynamiczne i widowiskowe, które zapewniają pojedynki toczone w limicie do 77 kg. Trzeba przyznać, że inicjatywa ta jest wielce ciekawa. Jak jednak zostanie ona odebrana? O tym będzie można się przekonać 13 września w hali Rondo w Koninie. Natenczas niepodważalnym liderem pozostaje jednak federacja KSW, która jest pionierem wszechstylowej walki wręcz w Polsce, wyznacznikiem trendów i gwarantem jakości w jednym.
Waldemar Ossowski