Na rowerze spędziłam łącznie około 20 godzin - rozmowa z Natalią Czerwonką, srebrną medalistką z Soczi
Natalia Czerwonka ma za sobą tygodniowe zgrupowanie na Majorce. Jak srebrna medalistka z Soczi podsumowuje czas spędzony w Hiszpanii?
Pierwsze zgrupowanie w nowym sezonie już za Tobą. Jak je oceniasz?
Natalia Czerwonka: Na początku zastanawiałam się, czy w ogóle na nie pojechać, ponieważ nie chciałam stracić dni na uczelni, które jak wiadomo i tak muszę nadrabiać. Na szczęście teraz już wiem, że bardzo dobrze zrobiłam wybierając się na Majorkę. Połączyłam tam obóz wypoczynkowy z wprowadzeniem rowerowym do następnego sezonu. Dla nas jeden trening dziennie do południa to jak wypoczynek, chociaż szczerze przyznam skutki długiego siedzenia na siodełku dało się odczuć i cieszę się bardzo, że nie jestem kolarzem. Podziwiam ich!- Oczywiście, że był czas na wypoczynek. Jak już wcześniej mówiłam trenowaliśmy do południa, a po był już pełny odpoczynek… plaża i zwiedzanie. Wieczorem miło spędzaliśmy czas przy kolacji lub na spacerach.
1,9km pływania + 90km jazdy na rowerze + 21 km biegu. Były przymiarki do wystartowania w zawodach Ironman odbywających się na Majorce?
- Niestety przymiarek nie było, ale z pełnym podziwem kibicowaliśmy i oglądaliśmy ludzi tam startujących. Czas zwycięzcy to 3 godziny i 52 minut. To coś niesamowitego! Po zawodowcach startowała niezliczona liczba amatorów, na bardzo różnym poziomie. W imprezie startowało ponad 3500 osób. Ta liczba robi wrażenie. Nie ukrywam jednak, że kiedyś chciałabym dla własnej satysfakcji sprawdzić się w triatlonie, ale to za parę ładnych lat.
Mogłabyś zamieszkać na Majorce?
- Myślę, że zamieszkać to nie, ale na pewno mogę co roku zaczynać swoje przygotowania pokonując tamtejsze trasy na rowerze.
Przed Tobą powrót do Krakowa i kontynuacja studiów. Kiedy pierwsze egzaminy?
- Nadrabiam semestr zimowy a jednocześnie uczęszczam na zajęcia ze studentami dziennymi, a w międzyczasie szukam czasu na trening. Pierwsze egzaminy już na początku czerwca, które chciałabym zdać i mieć to już za sobą, aby można było się skupić tylko na treningu.
22 czerwca organizujesz wraz ze swoim bratem Rafałem, Stowarzyszeniem Lubin Miasto Mistrzów i Agencją marketingu sportowego TSport event wrotkarsko-piłkarski. Będzie się działo?
- Szczerze to troszkę się boję organizacji, ponieważ jest sporo rzeczy do zrobienia, ale kiedyś muszą być pierwsze koty za płoty. Myślę, że z pomocą życzliwych mi osób zorganizujemy naprawdę świetną imprezę z mnóstwem atrakcji dla najmłodszych. Planujemy pokazy wrotkarstwa, pokazy trików piłkarskich, liczne konkursy i loterię fantową, z której pozyskane fundusze przeznaczymy na szczytny cel. Chciałabym przede wszystkim dać dzieciom dużo radości tego dnia i mam nadzieje, że tak będzie.